środa, 29 maja 2013

2 CZERWCA 2013  IX niedziela zwykła

 

Łk 7,1-10)
Gdy Jezus dokończył swoich mów do ludu, który się przysłuchiwał, wszedł do Kafarnaum. Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę. Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: „Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył, mówili, kocha bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę”. Jezus przeto wybrał się z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z prośbą: „Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: »Idź« – a idzie; drugiemu: »Chodź« – a przychodzi; a mojemu słudze: »Zrób to« – a robi”. Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: „Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu”. A gdy wysłani wrócili do domu, zastali sługę zdrowego.

sobota, 25 maja 2013

Pięć powodów, dla których warto praktykować uwielbienie

Wśród form modlitwy, jakie praktykujemy w chrześcijaństwie, uwielbienie zajmuje miejsce centralne, świadczy o tym choćby fakt, że sam Chrystus nadał mu charakter sakramentalny w Eucharystii. Można się zastanowić, dlaczego tak ważne jest uwielbienie dla życia chrześcijańskiego?
Uwielbienie zawiera w sobie wielką moc

Zobrazuję to następującym wydarzeniem, jakie miało miejsce kilka lat temu w Rwandzie podczas wojny domowej. Do pewnej wioski dotarła wiadomość, że zbliżają się żołnierze z wrogiego plemienia, aby wymordować mieszkańców. Przerażeni ludzie przybiegli do proboszcza z pytaniem, co mają robić, bo nie uda się im już uciec przed zabójcami, którzy są zbyt blisko. Ksiądz powiedział, aby wszyscy zgromadzili się na Eucharystię w kościele. Sam kościół nie dawał azylu w czasie tej okrutnej wojny i nie zabezpieczał przed atakiem uzbrojonych przeciwników, były przypadki, że wymordowano ludzi zgromadzonych w świątyni.
Wierni, którzy przyszli na tę Mszę św., mieli świadomość, że może to być ich ostatnia Eucharystia na tej ziemi. Normalnie w Afryce czarni ludzie z wielkim zaangażowaniem uczestniczą w liturgii, wyraża się to w oklaskach, tańcu, uwielbieniu, śpiewach podejmowanych z wielkim dynamizmem. Tym razem zaangażowanie wiernych było jeszcze większe, gdyż mieli świadomość, że za chwilę mogą zostać zabici. Po pewnym czasie przybyli do wioski uzbrojeni w karabiny zabójcy i wtargnęli do kościoła. Stanęli w progu oniemiali, kiedy zobaczyli wewnątrz świątyni prawdziwe święto. Po chwili, gdy ochłonęli, niektórzy z napastników chcieli strzelać do modlących się ludzi, lecz inni pragnęli dalej oglądać to świętowanie i obie grupy zaczęły się spierać między sobą.
Eucharystia trwała dalej, ale przecież nawet najdłuższa Msza św. kiedyś musi się skończyć. I tak było również w tym przypadku. Kiedy dobiegła ona już do końca, proboszcz zarządził wystawienie Najświętszego Sakramentu i dalsze uwielbienie jako adorację. Po kilku godzinach napastnicy odeszli z wioski, nikomu nie wyrządzając krzywdy.

Uwielbienie otwiera nas na Ducha Świętego

W Dziejach Apostolskich (16,16-40) mamy opis uwięzienia w Filippi Pawła i Sylasa. Gdy Apostoł Paweł dokonał skutecznego egzorcyzmu nad opętaną niewolnicą, jej właściciele oskarżyli go o sianie niepokoju w mieście oraz głoszenie złych obyczajów. Na skutek tego oskarżenia, zarządcy miasta kazali obedrzeć z szat Pawła i Sylasa, po czym sieczono ich rózgami, a na końcu wtrącono do więzienia. Ponieważ przykazano strażnikowi więzienia, by dobrze ich pilnował, ten wtrącił ich do wewnętrznego lochu i, aby uniemożliwić im ucieczkę, zakuł ich nogi w dyby.
Nie była to ani miła, ani bezpieczna okoliczność znaleźć się ciężko pobitym w więzieniu. Jednak obaj uwięzieni nie tracili ducha, nie narzekali, nie mieli pretensji do Boga, że są w takiej sytuacji, wręcz przeciwnie modlili się, uwielbiając Boga i śpiewając Mu hymny. Była to tak niezwykła reakcja, że pozostali więźniowie ze zdumieniem się im przysłuchiwali, gdyż zazwyczaj w tym miejscu słyszano jęki bólu, krzyki pretensji, kłótnie i wyrazy rozgoryczenia.
Podczas uwielbienia zanoszonego przez Apostołów nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany (Dz 16,26). Strażnik więzienny głęboko poruszony tymi wydarzeniami przypadł do nóg Apostołów i prosił o słowo zbawienia, które zostało mu ogłoszone, po czym przyjął chrzest wraz z całym domem.
Paweł i Sylas zostali oficjalnie uwolnieni przez władze miasta i mogli swobodnie odejść. Całe zdarzenie można interpretować jako kolejne zesłanie Ducha Świętego, jakie miało miejsce dzięki modlitwie uwielbienia uwięzionych Apostołów. Tak, by uwielbienie „prowokowało” Ducha Świętego do działania.

Uwielbienie jest potężną bronią do walki ze złym duchem

Zły duch nie lubi atmosfery modlitwy i uwielbienia, bardzo źle się w niej czuje, dlatego będzie próbował nakłaniać każdego człowieka do tego, by złorzeczył Bogu i ludziom. Klasycznym przykładem jest tu biblijny Hiob, który został dotknięty przez różne nieszczęścia, ale nie dał się sprowokować i nie złorzeczył Bogu: „Bóg dał i Bóg zabrał, niech Jego imię będzie błogosławione”.
Podobnie i nas zły duch będzie nękał różnymi niedogodnościami, niewygodami i drobnymi przeciwnościami, byśmy przeklinali i złorzeczyli. Pewnie każdy z nas miał takie sytuacje, gdy bardzo się śpieszył, a coś stanęło mu na przeszkodzie. Dobrze jest w tym momencie nie poddawać się zniecierpliwieniu i uwielbiać Boga. Jeśli faktycznie była to sprawa złego ducha, odstąpi on od swego działania, gdy zobaczy, że nie może „dopiąć” swego. Podobnie zły będzie także próbował zatrzymać nas przed działaniem apostolskim, dotykając nas jakąś niedogodnością lub stawiając przeszkody na naszej drodze, ważne jest wówczas zdecydowanie w naszym działaniu, wytrwałość i czysta intencja „na chwałę Boga”.
Także egzorcyści potwierdzają, że w czasie podejmowanych przez nich modlitw bardzo mocno reaguje zły duch na uwielbienie. Znane są konkretne sytuacje, gdy demon manifestował swoją bezsilność i wściekłość w czasie prowadzonej przez egzorcystów modlitwy językami.

Uwielbienie rozpala w nas wiarę

W naszej codzienności grozi nam czysto naturalne spojrzenie, iż to, co się z nami i wokół nas dzieje, będziemy przypisywali jedynie sobie. Grozi nam wówczas, że będzie wzrastać w nas pretensjonalność albo pycha. Pretensje będą w nas rosły wówczas, gdy coś będzie się działo nie po naszej myśli. Natomiast pycha wówczas, gdy towarzyszyć nam będzie pomyślność. Temu zapobiega dziękczynienie i uwielbienie, w którym wyznajemy, że Bóg jest Panem naszego życia, zarówno w pomyślności, jak i w przeciwnościach. Taka modlitwa wyostrza spojrzenie wiary na naszą codzienność. Nie będziemy wtedy przypisywać dobra wyłącznie sobie, lecz uznamy je za dzieło Boże. Podobnie w trudnościach uznamy, że Pan jest pośród nas i wspiera nas, byśmy mogli przejść nawet przez ciemną dolinę.
Bardzo wskazane jest korzystanie z doświadczenia św. Ignacego Loyoli, mistrza życia duchowego. Proponuje on, by codzienny rachunek sumienia rozpoczynać od dziękczynienia i uwielbienia. Oznacza to wyznanie wiary, że Pan Bóg jest obecny w moim życiu, że On udziela się mi i udziela mi swoich, konkretnych darów.

Uwielbiać będziemy Boga w niebie

Przez kilka ostatnich lat wychowawcy i wykładowcy naszego seminarium byli zapraszani po Bożym Narodzeniu przez ojców bazylianów „na kutię” – tradycyjną ukraińską potrawę świąteczną. Ale zanim nastąpiła wieczerza i czas degustacji różnych smakołyków (np. pierogów), szliśmy do cerkwi, by wspólnie się modlić.
Jednego roku był śpiewany piękny akatyst ku czci Matki Bożej, a w nim znajdowała się zwrotka, której treść przypominała nam, że „Herod nie mógł wejść do nieba, bo nie nauczył się śpiewać Alleluja”. W niebie nie będziemy niczego innego robili, tylko śpiewali Alleluja, tzn. będziemy wielbili Boga. Potrzeba więc, byśmy nauczyli się uwielbiać Boga już tu, na ziemi, by móc robić to także później w niebie.
Nie chodzi tu tylko o uwielbienie płynące jedynie ustami, lecz o wielbienie Go całym naszym życiem, by to, co myślimy, mówimy i robimy, było na większą chwałę Boga. Gdy takie będzie nasze podejście do życia, z całą pewnością najlepiej przygotujemy się do udziału w radościach nieba.

Ks. dr Mirosław Cholewa

Ks. dr Mirosław Cholewa jest członkiem Komisji Teologicznej KZK, redaktorem naczelnym kwartalnika Pastores, proboszczem parafii w Magdalence, asystentem kościelnym Odnowy w Duchu Świętym Archidiecezji Warszawskiej, należy do Rady Programowej „Zeszytów Odnowy”.


Artykuł pochodzi z Zeszytów Odnowy w Duchu Świętym 3 (84)/2006 oraz książki "Prowadzenie spotkania modlitewnego".

czwartek, 23 maja 2013

spotkanie czwartkowe 23 maj


26 MAJA 2013

Niedziela Trójcy Przenajświętszej

(J 16,12-15)
Jezus powiedział swoim uczniom: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi.



Propozycje medytacji puncta 

a) Na początku medytacji warto odnaleźć się w Bożej obecności. Dobrze jest uświadomić sobie, że modlitwa jest czasem poświęconym Panu Bogu. Jest świętą przestrzenią, w której Stwórca spotyka się ze mną. W związku z tym mogę zostawić na boku wszystkie zbędne troski, to co mnie absorbuje, co zbyt mocno przykuwa moją uwagę i utrudnia skoncentrowanie się na Panu Bogu. Wzbudzę intencję, która będzie wyrażała pragnienie zwrócenia moich myśli, uczuć, mojego serca, rozumu i woli na to wyjątkowe spotkanie.

b) Prośba o właściwą intencję: Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (CD 46). Proszę o to, by moje myśli, pragnienia i zamiary miały początek w Bogu, by były zakorzenione w Jego dobru i w Jego miłości. Proszę, by moje czyny przebiegały w zgodzie z wolą Najwyższego i by prowadziły mnie ku ostatecznemu celowi, ku niebu i spotkaniu ze Stwórcą.

c) Prośba o owoc medytacji: Prosić o to czego chcę i pragnę (CD 48) Tutaj prosić o dar zawierzenia Bogu

Punct 1. Teraz znieść nie możecie
Jezus mówi swoim uczniom, że jeszcze wiele ma im do powiedzenia. Oznajmia równocześnie, że w tym momencie uczniowie nie są w stanie przyjąć więcej. Można zatem zadać pytanie: jakie są te rzeczy, których uczniowie nie są w stanie znieść? Aby na nie odpowiedzieć, trzeba zastanowić się nad tym, w jakim momencie swojego ziemskiego życia Chrystus wypowiada te słowa. Otóż, czyni to na niedługo przed swoją męczeńską śmiercią i zmartwychwstaniem. Zatem najważniejsze wydarzenia w historii ludzkości mają się jeszcze dokonać. I to ich przeżycie ma doprowadzić uczniów do zrozumienia tajemnicy rzeczywistości. Czy próbuje zawierzyć Chrystusowi w Jego prowadzeniu? Czy ufam w jego słowa? Czy nie buntuje się bez potrzeby?

Punct 2. Przyjdzie On, Duch Prawdy
W historii ludzkości Duch Święty jest osobą boską, która najpóźniej w pełni się objawia. Najpierw objawia się Bóg Ojciec. Za pośrednictwem proroków prowadzi On Lud Wybrany, dając mu Tablice Dekalogu. Jako drugi objawia się Syn Boży, który poprzez wierność Ojcu, aż do śmierci krzyżowej, uczy ludzi miłości. I to On wreszcie zapowiada przyjście Ducha Świętego. Ma on wraz z wyznawcami Chrystusa budować wspólnotę Kościoła. Ma wreszcie doprowadzić tę wspólnotę do całej prawdy. Jest Duchem Prawdy. Pod Jego wpływem powstają we wspólnocie chrześcijan pierwsze pisma natchnione. Pod Jego wpływem gromadzą się pierwsi wyznawcy Chrystusa. Kim dla mnie jest Duch Święty? Czy modle się do Niego?

Punct 3. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje
Od Świętego Augustyna nauka Kościoła została bardzo wzbogacona o sposób dociekania tego, czym jest Trójca Święta. Otóż, Święty ten miał wizję chłopca, który wykopawszy dołek na plaży, usiłował przelać morze do owego dołka. Zapytany o to, co robi, odpowiedział metaforycznie, że prędzej przeleje morze do tego dołka niż jego współrozmówca zgłębi tajemnicę Trójcy.
Na pewno można, a nawet należy rozważać tajemnicę Trójcy Świętej, ale nie liczmy na to, że poznamy ją do końca. Pewne rzeczy możemy stwierdzić. Np. to iż wszystko, co ma Ojciec jest Chrystusa, tzn. między osobami Trójcy Świętej występuje jedność, którą można by nazwać doskonałą. Zapytajmy siebie, co dla nas oznacza wyrażenie Trójca Święta i jak to się przekłada na nasze życie? Zapytajmy się wreszcie, czy dążymy w naszym życiu do jedności?

Rozmowa końcowa. Porozmawiaj z Jezusem jak z przyjacielem, o tym co przyniosła ta medytacja.

Modlitwa na zakończenie:
Duszo Chrystusowa, uświęć mnie.
Ciało Chrystusowe, zbaw mnie,
Krwi Chrystusowa, napój mnie.
Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie.
Męko Chrystusowa, pokrzep mnie.
O dobry Jezu, wysłuchaj mnie.
W ranach swoich ukryj mnie.
Nie dopuść mi oddalić się od Ciebie.
Od złego ducha broń mnie.
W godzinę śmierci wezwij mnie.
I każ mi przyjść do siebie,
Abym z świętymi Twymi chwalił Cię,
Na wieki wieków. Amen.

Michał Karnawalski SJ 

poniedziałek, 20 maja 2013

czwartek, 16 maja 2013

czwartkowe spotkanie 15 maj


19 MAJA 2013

Niedziela Zesłania Ducha Świętego


J 20,19-23)
Wieczorem w dniu Zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.


Propozycje do medytacji

Wyobrażenie sobie miejsca (obraz dla medytacji): Wyobraź sobie, że z innymi uczniami jesteś w wieczerniku. Drzwi są zamknięte. Panuje atmosfera niepewności i oczekiwania na to, co ma nastąpić.
Wieczorem w dniu Zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok.
Jezus ukazuje się uczniom zaraz po swoim zmartwychwstaniu relacjonuje ewangelista. Pomimo zamkniętych drzwi Jezus spotyka się ze swoimi przyjaciółmi. Staje wobec nich ze słowem pełnym pokoju i nadziei a następnie pokazuje rany jakie pozostały po męce i śmierci. Oto przesłanie Zmartwychwstałego: pokój zrodzony w cierpieniu. Nie byłoby zmartwychwstania gdyby nie było wcześniej śmierci, a pokój którym obdarza swych uczniów ma swoją wartość jedynie w jego śmierci i zmartwychwstaniu. Pierwszym darem zmartwychwstałego Pana jest więc pokój, który całkowicie przekracza wszelki lęk i obawę.
Popatrz na siebie, jak często siedzisz zamknięty przed światem, drugim człowiekiem, samym sobą. Różne są sposoby zamykania się przed światem, który jakże często wydaje się być wrogi. Jezus nie otworzył drzwi, a mógł to zrobić. Wydaje się, że chciał obdarzyć uczniów najpierw pokojem, aby ci, sami chcieli i mogli otworzyć drzwi, które zamknęli w godzinie niepewności i trwogi przed  światem.

 Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam.
Słowa wypowiedziane przez Jezusa tłumaczą wszystko. Drzwi muszą zostać otworzone. Świat oczekuje świadectwa.
Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.
Uczniowi zdają się milczeć, nie dyskutują z Jezusem. Nie dopytują o szczegóły. Kolejnym darem ofiarowanym uczniom jest sam Duch Święty. Wraz z Duchem uczniowie otrzymują następnie trzeci dar, władzę odpuszczania grzechów.
Na różne sposoby interpretuje się stwierdzenie Jana, który używa tajemniczego sformułowania:  „tchnął na nich”. Odnosząc to wydarzenie  do opisu stworzenia człowieka w raju, kiedy to Bóg „tchnął” w Edenie Ducha dzięki któremu pierwszy człowiek Adam „ożył” i stał się duszą żyjącą (Rdz 2, 4-7) odkrywamy, że Wieczernik jest miejscem ponownego nowego stworzenia, staje się nowym Edenem. Chrystus zmartwychwstał, a poprzez Ducha również uczniowie muszą przebudzić się ze „snu” niepewności i poczucia zagubienia, wieczernik jest ich pierwszym zmartwychwstaniem, to co było minęło, w wieczerniku wszystko staje się nowe.
Popatrz na siebie, na swoje życie, czy jesteś gotów świadczyć na rzecz Zmartwychwstałego? Odpuszczać grzechy w sensie ogólnym (szerokim) oznacza posługę jednania ludzi z Bogiem. Odpuszczając grzechy uczniowie będą głosić miłość Bożą, która wyraża się w przebaczeniu. Drzwi muszą zostać otworzone, aby miłość mogła się rozlać na świat.
Czy jesteś gotowy przyjąć Ducha? Stare responsorium Jutrzni Zesłania Ducha Świętego wyraża piękną myśl: Przybył Boski ogień, który nie pali, lecz oświeca, nie niszczy, ale lśni; znalazł serca uczniów jak czyste naczynia i rozdał charyzmatów dary.
Pytaj się w modlitwie, czy jesteś gotów otworzyć się na działanie Ducha?
Na koniec modlitwy: Dziękuj Bogu za otrzymane łaski.

Autor: Mariusz Gajewski SJ 

piątek, 10 maja 2013

Zapraszam na spotkanie  z prof. dr hab Jerzym R. NOWAKIEM
które odbędzie się w najbliższą  n i e d z i e l ę  (12.05) w Auli Ośrodka
Rekolekcyjnego OO . Karmelitów  (ul.Karmelicka 22 ) w Wadowicach o godz.16 : 00.
 
Temat : "Polska i zagrożenia polskości "
 
Spotkanie autorskie a więc będzie można nabyć ksiązki Autora -
- wraz z dedykacją .
 
ZAPRASZAM !
 
Krzysztof Pływacz
Zachęcamy wszystkich do uczestnictwa w tym już XVIII Ogólnopolskim Czuwaniu Odnowy w Duchu Świętym na Jasnej Górze.

18 maja 2013 r. (sobota) Dzień otwarty – bez konieczności zgłoszenia – Jasna Góra
 

 Program:

9:30 – Modlitwa, powitanie, zawiązanie wspólnoty, przedstawienie gości
10:15 – Konferencja I: Nawrócicie się a weźmiecie w darze Ducha Świętego (Dz 2,38) – Lázaro Praxedes de Oliveira  – świadectwa
12:00 – Anioł Pański – Abp Wacław Depo
12:20 – Odnowienie wyzwania wiary – Ks. Mariusz Mik
13:00 – przerwa obiadowa
15:00 – Uwielbienie Miłosierdzia Bożego – Zespół New Life M
15:30 – Eucharystia z modlitwą o uzdrowienie
18:00 – przerwa
19:00 – Modlitwa śpiewem
19:15 – Konferencja II: Życie w mocy Ducha Świętego – Lázaro Praxedes de Oliveira, Reinaldo Beserra Dos Reis  – modlitwą o wylanie Ducha Świętego
21:00 – Apel Jasnogórski – Bp Bronisław Dembowski

czwartkowe spotkanie 9 maj

12 MAJA 2013
Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego


Łk 24,46-53)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka. Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga.



Wyobraźmy sobie Jezusa na Górze Oliwnej błogosławiącego uczniów. Jeżeli mamy osobiste doświadczenie pobytu w Jerozolimie, w miejscu Wniebowstąpienia, możemy je przywołać.

PROŚBA O OWOC MODLITWY:
Prośmy o żywą wiarę w Jezusa, który zasiada po prawicy Ojca i nieustannie wstawia się za nami. Prośmy też, by towarzyszyła nam świadomość, że my również zmierzamy do nieba.  


 PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:  

1. POŻEGNANIE Z UCZNIAMI
W czasie modlitwy wyobraźmy sobie najpierw Jezusa, który zabiera swoich uczniów na Górę Oliwną. Na Górze Oliwnej ma miejsce przepiękna scena: Jezus zwrócony ku świątyni jerozolimskiej błogosławi uczniów – Nowy Lud, Kościół. Scena ta nawiązuje do Liturgii świątynnej Starego Testamentu. Po zakończonej liturgii arcykapłan uroczyście błogosławił całe zgromadzenie, a następnie znikał w Miejscu Najświętszym, zasłonięty przez obłoki kadzidła. Podobnie Jezus, Arcykapłan Nowego Przymierza, błogosławi uczniów, a następnie znika zasłonięty przez obłok. Obłok w Biblii oznacza samego Boga. Obłok, który zasłania Jezusa oznacza, że Jezus odtąd przebywa na stałe ze swoim Ojcem w niebie.
               Błogosławieństwo Jezusa jest dopełnieniem pożegnania, jakie miało miejsce w Wieczerniku. W Wieczerniku przed swoją śmiercią Jezus zapowiedział swoje odejście: (zob. J 14, 1-20).
               Zapowiedział także Ducha Świętego, który będzie dalej prowadził uczniów: (J 14, 16n).
               Pożegnanie, rozstanie z Jezusem jest dla uczniów bolesne, ale Jezus obiecuje, że to cierpienie, smutek przemieni się w radość: (J 16, 20-22).
               Pożegnanie Jezusa z uczniami przypomina nam o wielu pożegnaniach, jakich doświadczyliśmy w naszym życiu. Każdy z nas musi pożegnać się z dzieciństwem, z młodością, z okresem sukcesów, z czasem, gdy byliśmy potrzebni innym, w którym byliśmy w centrum uwagi. Musimy pożegnać się z drogimi ludźmi, z rzeczami, z miejscami, w których było nam dobrze. Każde takie pożegnanie boli, ale w każdym rozstaniu jest szansa, by odkryć, przeżyć coś nowego.
               Z czym powinienem się dziś pożegnać? Co chciałbym pozostawić poza mną, aby być bardziej wolnym, aby mogło pełniej rozkwitnąć we mnie życie? Czy doświadczam na co dzień błogosławieństwa Jezusa?

2. ZOSTAŁ UNIESIONY DO NIEBA
Wniebowstąpienie Chrystusa oznacza Jego uczestnictwo, razem z człowieczeństwem, w mocy i władzy samego Boga. Jezus Chrystus jest Panem i dlatego posiada wszelką władzę w niebie i na ziemi. Jest On "ponad wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i Panowaniem", ponieważ Ojciec "wszystko poddał pod Jego stopy" (Ef 1,20-22). Chrystus jest Panem wszechświataPor. Ef 4,10;1Kor 15,24.27-28. i historii. W Nim historia człowieka, a nawet całe stworzenie osiąga swoją "rekapitulację"Por. Ef 1,10., swoje transcendentne wypełnienie.
        Chrystus, który zasiada po prawicy Ojca jest naszą nadzieją, naszą obietnicą. W Nim także nasze człowieczeństwo doznaje uwielbienia i chwały. Dzięki wniebowstąpieniu Jezusa możemy doświadczyć w pełni godności i wielkości naszego ludzkiego życia.
               Wstępując do nieba, Jezus zaniósł do Ojca swoją ludzką naturę. Wraz z nią wziął również nas – naszą witalność, nasze tęsknoty, potrzeby, lęki, nasze siły i nasze słabości. W naszym ziemskim życiu doświadczamy niejednokrotnie uwięzienia. Jesteśmy więzieni przez nasze lęki, smutek, zaplątani w nasze emocje, potrzeby, namiętności, poczucie winy. Jesteśmy uwikłani w niejasne relacje, intrygi, odgrywane role, zamknięci w sobie, w naszej dumie, która nie pozwala nam żyć w prawdzie, przywiązani do własnego ciała.
               Żyjąc w ten sposób, zaabsorbowani ziemskimi sprawami, zapominamy nieraz, że życie ziemskie ma swój kres, a ziemia nie jest naszym wiecznym mieszkaniem. Upływ czasu, lat, starzenie się nie jest tylko koszmarnym zdążaniem ku nicości, śmierci, ale zdążaniem do Boga. Dopiero wraz ze śmiercią i wejściem do Domu Ojca przychodzi wyzwolenie. W Domu Ojca żyjemy już ponad wszystkim, w przestrzeni miłości.
               W tej modlitwie uświadommy sobie szczególnie mocno, że nasza ojczyzna jest w niebie (Flp 3, 20), a nasze życie jest wstępowaniem do nieba.
               Co dla mnie osobiście oznacza, że Jezus jest Panem? Jaki sens ma wniebowstąpienie Jezusa w życiu samego Jezusa, świata i w moim osobistym?  Czy doświadczam mojego życia na wzór życia pielgrzyma? Czy świadomość pielgrzymowania, wstępowania na górę Pana (Ps 24, 3) jest głęboko wpisana w moim sercu? Czy jestem świadomy konsekwencji, jak również niebezpieczeństw związanych z misją pielgrzyma? Czy moje pielgrzymowanie jest integralne? Czy doświadczam czasem, że niebo jest we mnie?


ROZMOWA KOŃCOWA:
Dziękujmy Jezusowi za wyniesienie naszego człowieczeństwa do chwały samego Boga. Prośmy, by przemijanie nie rodziło w nas smutku, ale nadzieję na szczęście wieczne. Módlmy się również, by w chwilach pokus, trudności, zwątpienia umacniały nas słowa Jezusa: A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28, 20).    

Opracował: Stanisław Biel SJ

czwartek, 2 maja 2013

czwartkowe spotkanie 2 maj 2013


5 MAJA 2013

VI niedziela wielkanocna

(J 14,23-29)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie.





a) Na początku medytacji warto odnaleźć się w Bożej obecności. Dobrze jest uświadomić sobie, że modlitwa jest czasem poświęconym Panu Bogu. Jest świętą przestrzenią, w której Stwórca spotyka się ze mną. W związku z tym mogę zostawić na boku wszystkie zbędne troski, to co mnie absorbuje, co zbyt mocno przykuwa moją uwagę i utrudnia skoncentrowanie się na Panu Bogu. Wzbudzę intencję, która będzie wyrażała pragnienie zwrócenia moich myśli, uczuć, mojego serca, rozumu i woli na to wyjątkowe spotkanie.
b) Prośba o właściwą intencję: Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (CD 46). Proszę o to, by moje myśli, pragnienia i zamiary miały początek w Bogu, by były zakorzenione w Jego dobru i w Jego miłości. Proszę, by moje czyny przebiegały w zgodzie z wolą Najwyższego i by prowadziły mnie ku ostatecznemu celowi, ku niebu i spotkaniu ze Stwórcą.

c) Obraz: Ustalenie miejsca, jakby się je widziało (CD 47) wyobraź sobie, że słuchasz tych słów Jezusa jak je wypowiada. Spróbuj je usłyszeć i zobacz co szczególnie zwróciło Twoją uwagę.
d) Prośba o owoc medytacji: Prosić o to czego chcę i pragnę (CD 48) Tutaj prosić o zdolność przyjęcia daru miłości.
Punkt 1. Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę.
Jezus zawsze w swoim nauczaniu stawiał na miłość. Od niej się wszystko zaczynało i na niej się wszystko kończyło. Przez cały czas próbuje nam powiedzieć, że miłość to dar, na który nie można w żaden sposób zasłużyć, po prostu trzeba go przyjąć i ucieszyć się nim. Błędne, ale niestety bardzo ludzkie i częste jest myślenie typu „abym był kochany muszę na to zasłużyć, zapracować”. On natomiast mówi, że kocha mnie już, teraz takim jaki jestem i niczego nie muszę w sobie zmieniać. Dopiero pełne przyjęcie daru miłości może spowodować, że człowiek chce się upodobnić do Darczyńcy, sam chce się stać miłością, został nią obdarzony za darmo i dlatego sam chce obdarzać. Dar miłości rodzi wdzięczność i pragnienie odwzajemnienia. A więc najpierw muszę przyjąć miłość, a dopiero potem mogę stawiać sobie wyzwania, a do tego właśnie miłość nas zaprasza. Prawdziwa miłość często nie przychodzi łatwo; nie jest prosto przekraczać siebie i swoje ograniczenia. Jak to wygląda u mnie, czy nie jest tak, że próbuje sobie zasłużyć na miłość Boga, spełniając jakieś wymagania, które sam sobie wymyślam? Co mi przeszkadza w przyjęciu tego daru? Jakie blokady we mnie i w mojej głowie?

Punkt 2. Pocieszyciel, Duch Święty on was wszystkiego nauczy.
Jezus odchodząc zostawia nam swojego Ducha, Pocieszyciela. Mówi, że Duch nauczy nas wszystkiego i wszystko przypomni. Każdego dnia i w każdym momencie Duch Święty chce mnie dotykać swoją łaską, bym poznawał świat, siebie i ludzi wokół mnie takimi jakimi są. Jednym słowem chce mnie uczyć prawdy o świecie, sobie i ludziach. Jednocześnie nie pozwala mi zapomnieć o tym, czego się nauczyłem, co doświadczyłem, czuwa nad tym, by słowa Jezusa były we mnie żywe. Czego się nauczyłem od Niego w ostatnim czasie, o czym On mi przypomniał, przed czym przestrzegł, od czego powstrzymał? Gdzie byłem oporny, nie pozwalałem Mu działać?

Punkt 3. Pokój mój daje wam.
Czytając Ewangelię widzimy Jezusa wystawionego na różne sytuacje w tym ciągłe prowokacje ze strony żydów, niezrozumienie wśród ludzi, złe odczytanie misji jaką ma do spełnienia przez uczniów, itd. Jezus jednak w żadnej z tych sytuacji nie traci wewnętrznego pokoju, nie zniechęca się. Choć cały czas lawiruje na krawędzi i czasami zdarza Mu się wypowiedzieć kilka ostrych słów, jednak nigdy na nikogo się nie obraża, każdemu daje kolejną szansę. Jak zachować pokój wewnętrzny, kiedy wokół mnie szaleje burza? Jak pozostać spokojnym, gdy czasami mam wrażenie że wszystko i wszyscy wokół mnie sprzysięgli się, by dzień się nie udał i by zepsuć mi humor? Zapytaj Jezusa o to, jak Jemu udawało się to robić, skąd czerpał siłę.

Rozmowa końcowa. Porozmawiaj z Jezusem jak z przyjacielem, o tym co przyniosła ta medytacja.
Michał Masłowski SJ