9 LUTEGO 2014 V niedziela zwykła
(Mt 5,13-16)
Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
a) Na początku medytacji warto odnaleźć
się w Bożej obecności. Dobrze jest uświadomić sobie, że modlitwa jest
czasem poświęconym Panu Bogu. Jest świętą przestrzenią, w której Stwórca
spotyka się ze mną. W związku z tym mogę zostawić na boku wszystkie
zbędne troski, to co mnie absorbuje, co zbyt mocno przykuwa moją uwagę i
utrudnia skoncentrowanie się na Panu Bogu. Wzbudzę intencję, która
będzie wyrażała pragnienie zwrócenia moich myśli, uczuć, mojego serca,
rozumu i woli na to wyjątkowe spotkanie.
b) Prośba o właściwą intencję: Prosić
Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były
skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu
(CD 46). Proszę o to, by moje myśli, pragnienia i zamiary miały
początek w Bogu, by były zakorzenione w Jego dobru i w Jego miłości.
Proszę, by moje czyny przebiegały w zgodzie z wolą Najwyższego i by
prowadziły mnie ku ostatecznemu celowi, ku niebu i spotkaniu ze Stwórcą.
c) Obraz: Ustalenie miejsca, jakby się je widziało (CD 47)
wyobraź sobie gotowanie zupy, dodajemy przyprawy , raz ją
przesoliliśmy, raz była niesłona, szukamy cały czas odpowiedniej
ilości.
d) Prośba o owoc medytacji: Prosić o to czego chcę i pragnę (CD 48) Tutaj prosić o umiejętne bycie w świecie
Punkt 1. Solą dla ziemi i światłem świata
Pewnie
dla naszych przodków te dwa symbole były bardziej czytelne. W obecnych
czasach, mamy tysiące sposobów na przechowywanie żywności, sół można
kupić w każdym sklepie, nie musimy się martwić o zapas świec czy lamp
oliwnych. Wszystko to nam spowszedniało, a kiedyś sól była na wagę
złota, oliwę czy wosk oszczędzano i światło dziennie ustalało rytm dnia.
Dla nas te symbole soli i światła mają inną wartość.
Pomyślę chwilę nad tymi dwoma symbolami. Co w moim życiu oznacza sól, a co światło?
Ja, ty, oni... my wszyscy zostaliśmy wezwani przez Chrystusa, by być solą dla ziemi i światłem świata. Do każdego z nas należy troska o jakość tego świata, o jego smak, o jego blaski i cienie. O to w jaki sposób się rozwija, które wartości są dla niego najważniejsze. To misja przed każdym i każdą z nas. Ale jak mamy różne odmiany soli i różne przedmioty, które dają światło tak każdy z nas jest inny, ale każdy potrzebny. To nasze bogactwo: w różności siła, każdy z nas dokłada swój smak soli i swoją głębię światła. Potrzebujemy siebie nawzajem.
Czy mam pragnienie dodawania wartości sobie i ludziom obok stojącym? Czy dzielę się tym co dostałem od Boga?
Punkt 3. Moja wartość
Jezus
mówi, że jeśli sól utraci swój smak na nic się przyda, podobnie jak
światło sie skończy jest bezużyteczne. Sól i światło u Jezusa nie jest
nie ożywioną materią, ale jesteśmy nimi my wszyscy, i od nas, od każdego z
nas zależy czy sól będzie miała swój smak, a światło świeciło. Za nim
pomyślę o dzieleniu się z innymi tym co mam, muszę pomyśleć o swoich
zasobach, zrobić plan, sprawdzić swoje możliwości, czasami dać się
więcej, a czasami wręcz przygasić knot - zawsze mając przed oczami
zbawienie siebie i naszych bliźnich.
Tutaj
warto też pamiętać o regeneracji sił, o czasie potrzebnym na odnowienie
mojej osoby, tak, bym nie usłyszał kiedyś: ty już się wypaliłeś, ty
już straciłaś swój smak.
Nieraz
próbujemy pomagać innym. Tutaj zatrzymam się nad tymi osobami, nad
moimi pragnieniami, nad moją obecnością wśród innych. Czy nie daję
siebie za dużo lub za mało (jedno i drugie szkodę przynosi)? Czy
pamiętam o pracy nad sobą, o podnoszeniu kwalifikacji, o formacji
intelektualnej i duchowej?
Jarosław Studziński SJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz