środa, 26 lutego 2014

2 MARCA 2014 VIII niedziela zwykła


Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”

(Mt 6, 24-34).

OBRAZ DO MODLITWY: Przypomnijmy sobie dary, które są źródłem naszej codziennej radości.

 PROŚBA O OWOC MODLITWY: Prośmy o wdzięczność Bogu wszystkie dobra, którymi nas obdarza. Prośmy również o pragnienie wewnętrznej wolności wobec wszystkich rzeczy.


PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

1. DWAJ PANOWIE
Jezus przestrzega w Ewangelii przed chwiejnością, brakiem przejrzystości, służbą dwóm panom. Pierwszym z nich jest Pan Bóg zazdrosny w swojej miłości do człowieka: Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym (Wj 20,5); Pan zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi (Jl 2, 18). Z zazdrosnej miłości Boga rodzi się przykazanie: Ja jestem Pan, Twój Bóg [...] Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie (Wj 20, 2n)
Zazdrosna miłość Boga domaga się miłości wyłącznej. Bóg chce być kochany całym sercem, całą duszą, całą mocą i całym umysłem (Łk 10, 27). Miłości do Boga nie można podzielić z kimkolwiek - nawet z własnymi rodzicami, dziećmi, współmałżonkiem, najlepszymi przyjaciółmi: Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem (Łk 14,26). Żadna z osób ani wartości nie może zająć pierwszego miejsca, które należy się Bogu. Dopiero w Bogu możemy kochać w sposób czysty i głęboki innych.
Drugim panem jest Mamona. Aramejskie słowo mamona - oznacza mienie, posiadanie, majątek. Św. Łukasz dodaje epitet niegodziwa, podkreślając, że zdobywanie i używanie bogactw łączy się często z niesprawiedliwością i krzywdą innych. Doświadczenie pokazuje, że mamona jest również wymagającym panem. Bierze w posiadanie całego człowieka - jego umysł i serce. Literackim przykładem jest Skąpiec Moliera, ewangelicznym bogaty młodzieniec, który nie był zdolny dokonać wyboru między bogactwem (mamoną) a Jezusem (Mt 19, 16-22). Mamona powoli usidla całego człowieka, podobnie jak nić pajęcza.
Jaki pan rządzi moim sercem? Jak rozumiem słowa o zazdrosnej miłości Boga? Co stanowi moją Mamonę? 
 
 2. NADMIERNE TROSKI
Dary, które otrzymaliśmy od Boga mogą stać się przedmiotem nadmiernego pożądania. W Kazaniu na Górze Jezus przestrzega przed zbytnimi troskami. W tekście Mateusza jak refren powraca zdanie: nie troszczcie się zbytnio. Zauważmy, że Jezus nie mówi, by nie troszczyć się wcale. Troska o Królestwo Boże, o bliźnich, także o siebie to przecież różne aspekty miłości (Boga, bliźniego i siebie samego). Jednak troska ta powinna zakładać słuszną miarę.
Jezus przestrzega przed dwoma skrajnościami: pomiędzy za mało, a zbytnio. Pierwsza skrajność – za mało ( a więc braki) – może prowadzić do niezadowolenia, rezygnacji, zgorzknienia, zazdrości albo chorobliwego zabezpieczania się. Druga skrajność – zbytnio (nadmiar) – jest prostą drogą do zabiegania, przemęczenia i ciągłego niepokoju. To z kolei prowadzi do chorobliwych ambicji, coraz większych, niespełnionych potrzeb, do utraty zdrowej oceny sytuacji.
Przysłowie mówi, że Bóg troszczy się o pożywienie dla ptaków niebieskich, ale nie wkłada im go do gniazda. A Św. Ignacy pisze, że powinniśmy tak ufać Bogu, jakby wszystko zależało od Niego, ale tak pracować, jakby wszystko zależało od nas. Sokrates, jeden z najwybitniejszych starożytnych filozofów greckich, miał zwyczaj częstego udawania się na plac targowy. Nie czynił jednak zakupów. Gdy jeden przyjaciół zapytał go o powód codziennego obchodu targu, odpowiedział, że chce widzieć, ile jest rzeczy, bez których może się codziennie spokojnie obejść.
Co jest głównym przedmiotem mojej troski, codziennego trudu i zabiegania (ludzie, telefony, terminarze zapełnione spotkaniami, stanowiska, własne „ja”, zdrowie, uroda, moda...). Czy w codziennym zabieganiu nie gubię z oczu tego, co najważniejsze? Czy naprawdę pragnę wyzwolenia z moich lęków, niepokojów i trosk?
Możemy również wykonać proste ćwiczenie. Wypiszmy listę rzeczy, wartości, osób, do których jesteśmy bardzo przywiązani, które trudno byłoby nam pożegnać, utracić. Następnie wyraźmy im wdzięczność za to, że nam służą, podziękujmy im. A następnie spróbujmy się z nimi pożegnać, oddać je Bogu, powiedzieć każdej z nich: żegnaj, nie jesteś mi potrzebny(a). Obserwujmy uczucia, jakie się w nas rodzą. Czy czuję radość wolności, czy smutek i żal? Co najtrudniej byłoby mi pozostawić? Co dla mnie przedstawia największą wartość? Do czego przylgnęło moje serce?       
     
3. DOSYĆ MA DZIEŃ SWOJEJ BIEDY
Rozpoznanie prawdziwego Pana i właściwe korzystanie z darów prowadzi do umiejętności życia codziennością. Wydarzenia z przeszłości nie powtórzą się po raz drugi. Również przyszłość tylko w małej mierze należy do nas i jest pod naszą kontrolą. Życie przeszłością prowadzi do pielęgnacji zranień, żalów, pretensji, rozpamiętywania swoich błędów, pomyłek … Przyszłość rodzi lęki o siebie, bliskich, zdrowie, pracę, trudne relacje, o nasze życie duchowe…
W codziennym  zabieganiu zapominamy, że przy całej swej trosce nie możemy choćby jednej chwili dołożyć do wieku swego życia, i że teraźniejszość, każda chwila dnia jest nową szansą, jeżeli potrafimy korzystać z niej w wolności.
Czy umiem żyć dniem dzisiejszym (tu i teraz)? O co najbardziej się lękam?

ROZMOWA KOŃCOWA:
Rozmawiajmy z Bogiem Ojcem. Poczujmy się Jego dziećmi i przyjmijmy Jego zapewnienie: Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy (Łk 15, 31). Módlmy się, aby miłość Boga była dla nas wartością przewyższającą wszystkie inne wartości i dary, jakie posiadamy.

Stanisław Biel SJ

wtorek, 18 lutego 2014


23 LUTEGO 2014 VII niedziela zwykła

„Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 38-48).


OBRAZ DO MODLITWY:
Przypomnijmy sobie osoby, które uważamy za wrogów.

PROŚBA O OWOC MODLITWY:
Prośmy o zrozumienie przykazania miłości nieprzyjaciół.

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

1. ZŁO - DOBREM ZWYCIĘŻAĆ  
Zarówno Kodeks Hammurabiego jak i Prawo Starego Testamentu dopuszczały zasadę odwetu: życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę… (Wj 21, 23nn). Miała ona chronić porządku publicznego i odstraszać agresora. Jaką krzywdę planował, takiej kary mógł się spodziewać (Kpł 24, 19nn).
Jezus znosi prawo odwetu, zastępując je prawem miłości. Poprzez rezygnację z własnych (nawet słusznych) praw i pragnienie dobra drugiej osoby, uczeń Jezusa może przyczynić się do jej nawrócenia i zmiany życia. Rezygnując z zemsty i nienawiści, ma jednak prawo do obrony własnej godności i obowiązek zwalczania zła w świecie. Św. Paweł zawarł nowe prawo Jezusa w słowach: Nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj (Rz 12, 21).
Przykładem jest reakcja Jezusa w czasie procesu. Na upokarzającą prowokację jednego ze sług Kajfasza, Jezus odpowiada: Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz? (J 18, 23). Tym pytaniem zachęca sługę, który Go uderzył do refleksji, do spojrzenia na siebie w prawdzie, do wolności: „Wglądnij w siebie, dlaczego to czynisz? Jakie rodzaje rozgoryczenia, służalczości i lęków doprowadziły cię do tego”?
W sytuacji niesprawiedliwej agresji, trzeba mieć odwagę zapytać o przyczynę doznanej przemocy. Ale najpierw należy przemienić agresję w łagodność. Dopiero wtedy można odwołać się do prawdy i sprawiedliwości. W przeciwnym razie przemoc zrodzi dalszą przemoc i pojawi się zamknięte koło.
W jaki sposób reaguję wobec niesprawiedliwości i agresji innych? Czy zamykam się w sobie i milczę w zacięty sposób? Czy podtrzymuję urazy i szukam okazji do zemsty? Czy też potrafię przekraczać pierwsze, naturalne odruchy zemsty?

2. CZTERY PRZYKŁADY MIŁOŚCI    
Relację nowego prawa miłości ilustruje Jezus czterema przykładami:
1. Jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Uderzenie w prawy policzek starożytni uważali za największą zniewagę (obok poważnych obrażeń fizycznych). Z jej powodu można było podjąć postępowanie sądowe. Uderzenie w policzek może świadczyć o niskiej wartości osobistej. Poniżamy innych, aby się wywyższyć, dowartościować. „Nadstawienie drugiego policzka” jest przerwaniem agresji i odwetu. Jest zmuszeniem drugiego do refleksji i wglądu w siebie.
2. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Według prawa rzymskiego dłużnikowi można było prawnie wszystko odebrać. Prawo żydowskie wyłączało płaszcz (Wj 22, 25n). Dla biedaka był on jedyną ochroną przed nocnym chłodem. Jezus zachęca, byśmy pozbywając się wszelkich czysto ludzkich zabezpieczeń, całą ufność złożyli w Bogu.
3. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Rzymscy żołnierze mieli prawo narzucać podbitym ludom przymusową pracę (por. przymuszenie Szymona z Cyreny do dźwigania krzyża Jezusa, Łk 23, 26). Mogło nią być dźwiganie ciężaru lub służenie za przewodnika przez okres jednej mili. Jezus wzywa do przełamania mentalności: przyjaciel – wróg. Idź dwie mile z Rzymianinem (wrogiem), a być może w tym czasie zyskasz w nim przyjaciela. Nawet przepaść między okupantem może być przezwyciężona przez miłość.
4. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. Żebracy w czasach Jezusa (podobnie jak i współcześnie) byli zjawiskiem powszechnym. Biblia często zachęca do jałmużny wobec nich. Jezus natomiast wzywa do bezinteresownego obdarowywania. W ten sposób wyrażamy miłość i zmniejszamy przepaść, jaka dzieli bogatych i ubogich.
Co sądzę o czterech przykładach Jezusa? Które z nich jest dla mnie najtrudniejsze w realizacji? Dlaczego?

3. MIŁOWAĆ NIEPRZYJACIÓŁ
Stary Testament nakazywał miłować bliźniego. Jezus rozszerza ten nakaz o miłość nieprzyjaciół: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują. To jest rdzeń, serce całej świętości, doskonałości ucznia Jezusa. Nowe przykazanie miłości. Jezus nie dzieli ludzi na dobrych i złych. On widzi człowieka realnie – w dobrych widzi również skłonność do złego, a w złych – tęsknotę za dobrem. Miłość nie może ograniczać się tylko do ludzi nam przyjaznych, bliskich. Autentyczna miłość po­win­na obejmować każdego – nawet wroga. I Jezus argumentuje: tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Deszcze i słońce to znak łaskawości Bożej. Jeżeli Ojciec kocha dobrych i złych, jeżeli Ojciec posyła Jezusa dla całej ludzkości, to ja nie mogę dzielić ludzi na dobrych i złych, przyjaznych i nieprzyjaznych (dobrych kocham, a złych nienawidzę). Miłość nie zna podziałów ani granic. Doświadczenie bezwarunkowej i absolutnej miłości Ojca prowadzi do miłości każdego człowieka. Oczywiście, miłość ma swoje „odcienie” i natężenie. Inaczej kocham rodziców, dzieci, żonę lub męża, przyjaciół, a inaczej osoby „neutralne”, „obce” czy raniące mnie.
Jak ja rozumiem miłość nieprzyjaciół? A jak stosuję ją w praktyce? Kogo jest mi najtrudniej dziś pokochać? Kto jest moim wrogiem?

4. DĄŻYĆ DO DOSKONAŁOŚCI
Ostateczną miarą miłości jest sam Bóg: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. Zdanie to bywa opacznie rozumiane i staje się źródłem fałszywej pobożności. Doskonałość w sensie moralnym, polegająca na nienagannym zachowywaniu przykazań, prowadzi zwykle do perfekcjonizmu duchowego (który jest swoistym rodzajem pychy), woluntaryzmu, samorealizacji… Zwykle ma niewiele wspólnego z doskonałością i świętością Boga.
Grecki wyraz „teleios” oznacza również: pełny, całkowity, kompletny i pochodzi od „telos” – cel, spełnienie, dojrzałość. Dążyć do doskonałości, oznacza zmierzać do pełni, celu, którym jest Bóg – Miłość i Świętość. Oznacza pokorę, czyli zgodę na siebie; swoje mocne punkty i słabe strony.
Czy nie dążę do duchowego perfekcjonizmu? Czy nie sądzę, że sam „zrealizuję siebie”? Co dla mnie oznacza naśladować doskonałego Boga?

ROZMOWA KOŃCOWA:
Prośmy o życie w świętości i pokorze. Módlmy się modlitwą „Ojcze nasz”.

Stanisław Biel SJ

środa, 12 lutego 2014

16 LUTEGO 2014 VI niedziela zwykła

(Mt 5,17-37)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz. Słyszeliście, że powiedziano: «Nie cudzołóż*. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła. Powiedziano też: «Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy». A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę, poza wypadkiem nierządu, naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: «Nie będziesz fałszywie przysięgał*, «lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi*. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».

                                           MEDYTACJA
Prośba: Abym umiał w moim życiu kierować się Bożymi Prawami.

Obraz: Chrystus na krzyżu.

  1. „Przyszedłem wypełnić”
Wielu zarzucało Chrystusowi, że nie przestrzega Prawa. Oskarżano Go, że nauczał w czasie Szabatu, pozwalał uczniom łuskać zborze wtedy, gdy nie powinni tego czynić. Jezus czynił wiele rzeczy, które nie podobały się Faryzeuszom, którzy mieli stać na straży Prawa. Nie można jednak powiedzieć, że dział On wbrew Prawu. Chrystus pokazał, że Prawo rzeczywiście ma ludziom pomagać spotykać się z Bogiem. W końcu też wskazał, że to właśnie On jest Prawem. To wszystko, co Jezus nauczał poprzez swoje słowa i uczynki jest dla każdego z nas wzorem postępowania.

Jakie jest to Prawo? Jaki jest ten oto Chrystus? Być może potrzeba jest, aby na chwilę się nad tym zatrzymać. Rozważyć Go, wpatrzyć się w Niego. Czytając Pismo Święte poznajemy Jezusa, który przez cały czas jest w drodze, ale nie jest sam. Wędruje ze swoimi uczniami i spotyka się z ludźmi. On uzdrawia, karmi ludzi na pustyni, rozmawia z nimi (np. rozmowa z Samarytanką lub z Nikodemem), w końcu ofiaruje nam swoje Ciało i swoją Krew podczas Jego ostatniej wspólnej wieczerzy z uczniami oraz oddaje swoje życie na krzyżu dla naszego zbawienia. Jedynymi chwilami, gdy był sam były chwile modlitwy.

Wypełniać Prawo, to dla nas, chrześcijan, może tylko oznaczać, aby być dla innych i starać się żyć na wzór Zbawiciela.
Zobacz teraz swoje zachowanie. Powróć do konkretnych spraw, które wymagały od Ciebie poświęcenia ze względu na innych. Jaka była Twoja reakcja?

  1. Przykazania
Dla nas Prawem są również Przykazania. Proponuję, abyśmy nad każdym z nich się krócej lub dłużej zatrzymali. Co dla mnie znaczą konkretne Przykazania, zarówno Dekalog, jak i Przykazania Kościelne? Jaki jest mój stosunek do nich? Być może z jakimiś się nie zgadzam. Jakie powodują one we mnie emocje?

Chrystus powiedział, że najważniejszym Przykazaniem jest Przykazanie miłości Boga i bliźniego. Jak ja realizuję to Przykazanie w swoim życiu? Co mi w tym przeszkadza a co pomaga? Ile muszę przełamać w sobie barier i jakie one są, aby móc naprawdę powiedzieć, że jestem zdolny do poświęceń?

Na koniec proponuję, aby każdy z nas jeszcze raz oczyma wyobraźni spojrzał na Chrystusa cierpiącego na krzyżu i w rozmowie z Nim powiedział mu wszystko to, co zauważył w sobie podczas tej modlitwy. Opowiedzmy Mu o naszych trudnościach oraz o radościach, które były naszym udziałem.

 Jakub Szelka SJ

środa, 5 lutego 2014

9 LUTEGO 2014 V niedziela zwykła

(Mt 5,13-16)
Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.


a) Na początku medytacji warto odnaleźć się w Bożej obecności. Dobrze jest uświadomić sobie, że modlitwa jest czasem poświęconym Panu Bogu. Jest świętą przestrzenią, w której Stwórca spotyka się ze mną. W związku z tym mogę zostawić na boku wszystkie zbędne troski, to co mnie absorbuje, co zbyt mocno przykuwa moją uwagę i utrudnia skoncentrowanie się na Panu Bogu. Wzbudzę intencję, która będzie wyrażała pragnienie zwrócenia moich myśli, uczuć, mojego serca, rozumu i woli na to wyjątkowe spotkanie.
b) Prośba o właściwą intencję: Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (CD 46). Proszę o to, by moje myśli, pragnienia i zamiary miały początek w Bogu, by były zakorzenione w Jego dobru i w Jego miłości. Proszę, by moje czyny przebiegały w zgodzie z wolą Najwyższego i by prowadziły mnie ku ostatecznemu celowi, ku niebu i spotkaniu ze Stwórcą.
c) Obraz: Ustalenie miejsca, jakby się je widziało (CD 47) wyobraź sobie gotowanie zupy, dodajemy przyprawy , raz ją przesoliliśmy, raz była niesłona, szukamy cały czas odpowiedniej ilości.
d) Prośba o owoc medytacji: Prosić o to czego chcę i pragnę (CD 48) Tutaj prosić o umiejętne bycie w świecie

Punkt 1. Solą dla ziemi i światłem świata
Pewnie dla naszych przodków te dwa symbole były bardziej czytelne. W obecnych czasach, mamy tysiące sposobów na przechowywanie żywności, sół można kupić w każdym sklepie, nie musimy się martwić o zapas świec czy lamp oliwnych. Wszystko to nam spowszedniało, a kiedyś sól była na wagę złota, oliwę czy wosk oszczędzano i światło dziennie ustalało rytm dnia. Dla nas te symbole soli i światła mają inną wartość.
Pomyślę chwilę nad tymi dwoma symbolami. Co w moim życiu oznacza sól, a co światło?

Punkt 2. Wy jesteście!
Ja, ty, oni... my wszyscy zostaliśmy wezwani przez Chrystusa, by być solą dla ziemi i światłem świata. Do każdego z nas należy troska o jakość tego świata, o jego smak, o jego blaski i cienie. O to w jaki sposób się rozwija, które wartości są dla niego najważniejsze. To misja przed każdym i każdą z nas. Ale jak mamy różne odmiany soli i różne przedmioty, które dają światło tak każdy z nas jest inny, ale każdy potrzebny. To nasze bogactwo: w różności siła, każdy z nas dokłada swój smak soli i swoją głębię światła. Potrzebujemy siebie nawzajem.
Czy mam pragnienie dodawania wartości sobie i ludziom obok stojącym? Czy dzielę się tym co dostałem od Boga?


Punkt 3. Moja wartość
Jezus mówi, że jeśli sól utraci swój smak na nic się przyda, podobnie jak światło sie skończy jest bezużyteczne. Sól i światło u Jezusa nie jest nie ożywioną materią, ale jesteśmy nimi my wszyscy, i od nas, od każdego z nas zależy czy sól będzie miała swój smak, a światło świeciło. Za nim pomyślę o dzieleniu się z innymi tym co mam, muszę pomyśleć o swoich zasobach, zrobić plan, sprawdzić swoje możliwości, czasami dać się więcej, a czasami wręcz przygasić knot - zawsze mając przed oczami zbawienie siebie i naszych bliźnich.
Tutaj warto też pamiętać o regeneracji sił, o czasie potrzebnym na odnowienie mojej osoby, tak, bym nie usłyszał kiedyś: ty już się wypaliłeś, ty już straciłaś swój smak.
Nieraz próbujemy pomagać innym. Tutaj zatrzymam się nad tymi osobami, nad moimi pragnieniami, nad moją obecnością wśród innych. Czy nie daję siebie za dużo lub za mało (jedno i drugie szkodę przynosi)? Czy pamiętam o pracy nad sobą, o podnoszeniu kwalifikacji, o formacji intelektualnej i duchowej?

Rozmowa końcowa. Porozmawiaj z Jezusem jak z przyjacielem, o tym co przyniosła ta medytacja.

 Jarosław Studziński SJ