środa, 31 grudnia 2014
środa, 24 grudnia 2014
Nie było miejsca dla Ciebie, w Betlejem w żadnej gospodzie. I narodziłeś się Jezu, w stajni w ubóstwie i chłodzie. Nie było miejsca choć szedłeś, jako Zbawiciel na ziemię, by wyrwać z czarta niewoli, nieszczęsne Adama plemię.
Nie było miejsca choć szedłeś, ogień miłości zapalić, i przez swą mękę najdroższą świat od zagłady ocalić.
Przyjdź Panie do naszych serc i uczyń mieszkanie dla Siebie.
wtorek, 16 grudnia 2014
21 GRUDNIA 2014 IV NIEDZIELA ADWENTU
Łk 1,26-38
W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca.” Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego.” Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” Wtedy odszedł od Niej anioł.
OBRAZ DO MODLITWY: wyobraźmy sobie dom Maryi oraz moment Jej spotkania z Aniołem, który przekazuje Jej misję, jaką ma dla Niej Bóg.
PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy, byśmy nauczyli się od Maryi otwartości na usłyszane Boże Słowo i na to, do czego Bóg nas wzywa.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
Pan
Bóg po grzechu pierwszych rodziców rzekł do węża: „Wprowadzam
nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a
potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz
3,15). Dziś chcemy kontemplować spełnienie tej obietnicy dokonywujące
się przez wcielenie Syna Bożego. On ma nam przywrócić utracone przez
grzech synostwo Boże.
1. Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą.
Bóg
posłał anioła Gabriela do Nazaretu, do domu młodziutkiej Maryi dopiero
co poślubionej Józefowi, ale w okresie, kiedy nie mieszkali oni
jeszcze razem. Kiedy Anioł wszedł do Niej, pozdrowił Ją określając
jednocześnie Jej tożsamość jako kogoś pełnego łaski, z kim jest blisko
Pan Bóg; jako tej, która jest błogosławiona między niewiastami.
I
do nas Bóg posyła swoich aniołów, którzy przynoszą Boże pozdrowienie,
nie tylko niosące radość i pokój, ale również określające naszą
tożsamość płynącą z relacji do Boga. Bóg chce być blisko każdego z nas,
zlewając zdroje swoich łask.
Czy
mam poczucie przychodzenia do mnie Bożych posłańców, aniołów niosących
radość i pokój pochodzące od Boga? Kto mi objawia, że Bóg jest blisko
mnie, że jest ze mną? Czy w to wierzę?
2. Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga.
Kiedy
Maryja zmieszała się na te piękne słowa Anioła i zaczęła rozważać, co
miałoby znaczyć to wzniosłe pozdrowienie, wtedy anioł Ją uspokaja
słowami: „Nie bój się, Maryjo”. I zaraz potem rozjaśnia Jej, z czym do
Niej przychodzi, co to znaczy, że jest pełna łaski Bożej. A znaczy to,
że znalazła Ona taką łaskę u Boga, że pocznie i porodzi Jego Syna. Ona
sama nada Mu imię Jezus, ale będzie On nazwany Synem Najwyższego, a Pan
Bóg da Mu panowanie nad domem Jakuba na wieki i temu panowaniu nie
będzie końca.
Czy
te słowa uspokoiły Maryję? Przekaz Anioła jest niesamowity i do tego
przekazu zapewne będzie Maryja wracała nieraz w trudnych sytuacjach
życiowych. Ma porodzić Bożego Syna, który zapanuje na wieki nad domem
Jakuba, a przecież urodzi Go w grocie betlejemskiej. Potem będzie
musiała z Nim uciekać do Egiptu. Po powrocie ten Pan domu Jakuba będzie
się rozwijał jak każde inne dziecko. Będzie zarabiał na ich życie
prostą pracą cieśli. A kiedy już stanie się nauczycielem, to zostanie
odrzucony przez swój naród. Tu tego Maryja nie przeczuwa, ale te słowa
będzie sobie musiała w tych trudnych momentach przypominać, by je
pokonać i nie zwątpić.
Czy
są w moim życiu takie Boże obietnice, objawienia, doświadczenia, które
muszą podlegać próbie czasu i doświadczeń życiowych, ale które
równocześnie dają mi moc, by tym trudom życia stawiać czoła?
3. Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię.
Na
to wytłumaczenie Gabriela Maryja pyta go o sposób, w jaki to się ma
dokonać: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł odpowiedział
Jej szczerze i prawdziwie, choć zapewne niełatwe to było do
zrozumienia dla Maryi: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego
osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem
Bożym”. I jak gdyby dla potwierdzenia daje Jej konkretny znak: „oto
również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już
w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną”. Wytłumaczenie tych
dwu faktów jest w tym, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Na takie
wytłumaczenie odrzekła Maryja ufnie: „Oto Ja służebnica Pańska, niech
Mi się stanie według twego słowa!” I wtedy odszedł od Niej anioł,
spełniwszy swoją misję.
Czy
ufam, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i może On przemieniać
świat skromnymi środkami? Czy widząc problemy, rzeczywistość
otaczającego nas świata z całym jego złem, pytam jak Bóg chce te
problemy rozwiązywać? Czy w otwarciu na misję od Boga jestem zdolny
zakwestionować to, co robię, jak to robię, gdzie to robię, nawet jeśli
wszystko to wydaje mi się najlepszym darem dla Boga? Czy jestem
dyspozycyjny, ufając że nie jestem niezastąpiony i że Bóg może czynić
wielkie rzeczy przeze mnie także gdzie indziej?
ROZMOWA KOŃCOWA:
Powierzając Jezusowi pragnienia, które wzbudziły się podczas modlitwy,
polećmy szczególnie Bogu nasze trudne decyzje życiowe. Prośmy o
otwarcie serca na każdą misję pochodzącą od Boga i o dyspozycyjność, by
Bóg mógł czynić wielkie rzeczy przez nas w taki sposób i tam, gdzie sam
to zaplanuje. Wzbudźmy też zaufanie, że dla Boga nie ma rzeczy
niemożliwych i że może On przemieniać świat skromnymi środkami.
Powierzajmy Mu też problemy otaczającego nas świata z całym jego złem,
pytając Go, jak On chce te problemy rozwiązywać i jaki ma być nasz
udział w tym rozwiązywaniu.
Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ
wtorek, 9 grudnia 2014
14 GRUDNIA 2014 III NIEDZIELA ADWENTU
Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości. Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: „Kto ty jesteś?”, on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: „Ja nie jestem Mesjaszem”. Zapytali go: „Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?” Odrzekł: „Nie jestem”. „Czy ty jesteś prorokiem?” Odparł: „Nie!” Powiedzieli mu więc: „Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?” Odpowiedział: „Jam głos wołającego na pustyni: «Prostujcie drogę Pańską», jak powiedział prorok Izajasz.” A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: „Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?” Jan im tak odpowiedział: „Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała.” Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.
[J 1,6-8.19-28]
OBRAZ DO MODLITWY: spróbujmy znaleźć
się w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu i
gdzie jest wypytywany przez faryzeuszów o to, kim jest i jakim prawem
udziela chrztu.
PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o to, abyśmy słuchając tych, którzy przychodzą do nas,
aby zaświadczyć o światłości przychodzącej na świat w osobie Jezusa,
uwierzyli przez nich, a nie dociekali, dlaczego nam to przekazują.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
1. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego.
Ewangelista
Jan wplata swój Prolog o Słowie, które stało się Ciałem, w opis
dotyczący Jana Chrzciciela. Jest on dla niego człowiekiem posłanym
przez Boga po to, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli
przez niego w Jezusa, który jest Światłością. On sam nie był
światłością, lecz był posłanym, aby dać o niej świadectwo. Taka była
jego misja od Boga otrzymana, którą wypełniał z pełnym zaangażowaniem.
My
też nie jesteśmy światłością, ale i my mamy od Boga misję, by być
światłem w tym świecie, a przez to dawać świadectwo o Jezusie –
Światłości, która nas ogarnia. Pamiętamy, jak Jezus zachęca swoich
uczniów: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5, 16). Gdzie indziej pyta retorycznie: „Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku?” (Mk 4, 21). I jeszcze podobnie stwierdza: „Nikt
nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod
łóżkiem; lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy
wchodzą” (Łk 8, 16).
Czy
nasze życie jest światłem dla napotykanych przez nas ludzi? Czy widząc
nasze czyny są pociągani do Światłości, która w nich się
odbija, i chwalą tę Światłość, naszego Ojca? Czym może być przyćmione
nasze światło? Dlaczego nasze światło próbujemy ukryć pod korcem lub pod łóżkiem?
2. Co mówisz sam o sobie?
Żydzi
wysłali z Jerozolimy kapłanów i lewitów, by zapytać Jana: „Kto ty
jesteś?” Jan wyznał szczerze, że nie jest Mesjaszem. Wtedy wysłannicy
pytali go dalej, czy może jest Eliaszem lub prorokiem. Temu też
zaprzeczył. W końcu ponawiają pytanie i tłumaczą intencję tego usilnego
dopytywania się: „Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy
nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?” I tu Jan precyzuje swoją
tożsamość: „Jam głos wołającego na pustyni: «Prostujcie drogę Pańską»,
jak powiedział prorok Izajasz.” Jego zadaniem jest wypełnienie
proroctwa Izajaszowego jako głos mający przygotować drogi na przyjście
Słowa do serc ludzkich.
Czy
mamy głębokie poczucie swojej tożsamości, tego kim jesteśmy i naszej
misji do spełnienia? Co odpowiedzielibyśmy komuś, kto by nas zapytał:
„Kim jesteś, co mówisz sam o sobie?” Czy nasze usta głoszą prawdę, że
należy prostować nasze zawiłe drogi, by stały się one prostymi drogami
Pańskimi?
3. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie.
Wysłannicy
jerozolimscy wywodzący się spośród faryzeuszów nie byli do końca
zadowoleni z odpowiedzi Jana i zadawali mu dalsze pytania, brzmiące już
w formie oskarżeń: „Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani
Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?” Jan jednak nie dał się zbić z
tropu i szczerze i pokornie im odpowiedział, że on chrzci tylko wodą,
ale pośród nich stoi już Ten, którego oni jeszcze nie znają, a który
idzie po drogach przez Jana przygotowanych. Jest On tak wielki
godnością, że Jan nie jest godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała.
Jak
się zachowujemy, kiedy stawiane nam pytania brzmią jak oskarżenia? Co
robimy, gdy nam się zarzuca, że czynimy jakieś dobro bezprawnie? Czy
mamy poczucie tego, że każde czynione dobro jest przygotowywaniem ludzi
na przyjście do nich samego Jezusa?
ROZMOWA KOŃCOWA: Powierzając
Jezusowi nasze dobre pragnienia, które wzbudziła nasza modlitwa,
prośmy szczególnie o to, abyśmy potrafili naśladować Jana Chrzciciela w
jego postawach, zarówno w byciu światłem, co świadczy o naszej więzi
ze Światłością, jak i w pokornym uznaniu swej tożsamości, wypływającej z
naszej więzi z Jezusem, a nie z tego, co inni o nas myślą, o co nas
posądzają.
Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ
środa, 3 grudnia 2014
Nawrócić nawróconych
Nigdy nie można powiedzieć, że raz na zawsze zostało się nawróconym -- takie stwierdzenie padało wielokrotnie podczas katechezy audiowizualnej w Bazylice oo. Bernardynów w Rzeszowie. Jej gość, paulin o. Stanisław Jarosz przekonywał, że proces nawracania musi trwać stale, przez całe życie. - Gdybym usłyszał, że ktoś jest nawrócony, to bałbym się takiego człowieka. Można powiedzieć, że
7 GRUDNIA 2014 II NIEDZIELA ADWENTU
"Początek
Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Jak jest napisane u proroka
Izajasza: Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę
Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Dla Niego
prostujcie ścieżki! Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest
nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka
kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest
w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy. Jan nosił odzienie z
sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i
miodem leśnym. I tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja
nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów.
Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym»."
(Mk 1,1-8)
Komentarz: Ten
fragment skierowany jest do naszej Wspólnoty. Jezus posyła nas przed
sobą. Dobrą Nowiną jest orędzie miłości miłosiernej do świata. My
przygotowujemy Mu drogę, aby, gdy przyjdzie, zastał jak najwięcej serc
oddanych i oczekujących Go.
Tym razem nie analizujmy tego konkretnego wydarzenia. Spójrzmy szerzej. W dziejach ludzkości Bóg nie raz posyłał swoich proroków, wybranych, świętych, by głosili potrzebę nawrócenia, by ogłaszali czas łaski, by przygotowywali dusze ludzkie na przyjęcie Jezusa Chrystusa jako Pana i Króla, Zbawiciela, Odkupiciela, jako Tego, który jedyny pokonał śmierć przechodząc przez jej wrota. Często dla poparcia działania Bożego ludzie ci - dusze wybrane - obdarzani byli nadzwyczajnymi darami, dzięki którym czynili różne znaki świadczące o mocy Bożej w nich. Poprzez nich Bóg objawiał swoje prawdy, przepowiadał przyszłość i tłumaczył znaczenie wydarzeń w ich życiu. Wszystko zaś służyło ich nawróceniu, przygotowaniu serca na przyjęcie Boga, przemianie jaka miała dokonać się w duszy. Nasilała się liczba powołanych, wybranych przed czekającymi ludzkość ważnymi, trudnymi, dramatycznymi wydarzeniami.
Teraz też jest taki czas. Czas szczególny, bowiem to, co ma nastąpić, nie jest jednym z wielu wydarzeń. Jest jedynym w swoim rodzaju wydarzeniem, bowiem Bóg objawia swoje miłosierdzie poprzez niepojęty dar poznania Go i siebie jednocześnie. Chociaż będzie to dla ziemi czasem bolesnego oczyszczenia, czasem cierpienia, czasem, w którym zajdą nieodwracalne zmiany na naszej planecie, ale i zmiany w naszych sercach i duszach. Bóg chce, abyśmy jak Noe wybudowali swoją Arkę. Chce, aby jak najwięcej z tej Arki skorzystało. Wskazuje nam drogę do tej Arki. Jest nią przyjęcie Jego miłości i miłosierdzia. Arką zaś są serca wypełnione miłością miłosierną Boga. Poprzez różnych świętych tych czasów nawołuje do przemiany, objawia się nam jako miłość miłosierna i udziela przeróżnych łask, abyśmy już żyli odnowieni i uświęceni.
Naszym zadaniem jest głosić Boże orędzie. Naszym zadaniem jest czynić wszystko, by wieść o miłości miłosiernej dotarła do wszystkich dusz. Jak niewiele serc może powiedzieć: Tak, wierzę w miłość i miłosierdzie. Ufam Tobie Jezu pełen miłosierdzia. Nasze głoszenie będzie przyjściem Jezusa do serc naszych i tych, którzy się otworzą. Samo słuchanie Go, słuchanie tej wspaniałej, a niedocenianej wieści o miłosierdziu Boga, już otwiera szeroko serca, już stwarza Bożą rzeczywistość, już czyni w sercu Bożą obecność. Serce doznaje powoli przemiany tak, iż jest przygotowane na Jego przyjście. Bądźmy niczym Jan - prorok tamtych czasów. Bądźmy niczym św. s. Faustyna - przyjmijmy Boże miłosierdzie. Żyjmy Jego miłością, a nasze życie będzie świadectwem naszym o Bogu, będzie głoszeniem Dobrej Nowiny o Bożej miłości, która zbawia nas.
Niech wszyscy poczują się powołani do służby, do dawania świadectwa o miłosiernej miłości Boga pełnej ciepła, czułości i delikatności. Jezus zaś da świadectwo o nas. Jego Duch poprzez swoje działanie w nas da świadectwo o Bożym działaniu w nas, we Wspólnocie, w Kościele. Nie lękajmy się! Przyjmijmy prawdę o miłości miłosiernej, bądźmy świadkami Jezusa.
Tym razem nie analizujmy tego konkretnego wydarzenia. Spójrzmy szerzej. W dziejach ludzkości Bóg nie raz posyłał swoich proroków, wybranych, świętych, by głosili potrzebę nawrócenia, by ogłaszali czas łaski, by przygotowywali dusze ludzkie na przyjęcie Jezusa Chrystusa jako Pana i Króla, Zbawiciela, Odkupiciela, jako Tego, który jedyny pokonał śmierć przechodząc przez jej wrota. Często dla poparcia działania Bożego ludzie ci - dusze wybrane - obdarzani byli nadzwyczajnymi darami, dzięki którym czynili różne znaki świadczące o mocy Bożej w nich. Poprzez nich Bóg objawiał swoje prawdy, przepowiadał przyszłość i tłumaczył znaczenie wydarzeń w ich życiu. Wszystko zaś służyło ich nawróceniu, przygotowaniu serca na przyjęcie Boga, przemianie jaka miała dokonać się w duszy. Nasilała się liczba powołanych, wybranych przed czekającymi ludzkość ważnymi, trudnymi, dramatycznymi wydarzeniami.
Teraz też jest taki czas. Czas szczególny, bowiem to, co ma nastąpić, nie jest jednym z wielu wydarzeń. Jest jedynym w swoim rodzaju wydarzeniem, bowiem Bóg objawia swoje miłosierdzie poprzez niepojęty dar poznania Go i siebie jednocześnie. Chociaż będzie to dla ziemi czasem bolesnego oczyszczenia, czasem cierpienia, czasem, w którym zajdą nieodwracalne zmiany na naszej planecie, ale i zmiany w naszych sercach i duszach. Bóg chce, abyśmy jak Noe wybudowali swoją Arkę. Chce, aby jak najwięcej z tej Arki skorzystało. Wskazuje nam drogę do tej Arki. Jest nią przyjęcie Jego miłości i miłosierdzia. Arką zaś są serca wypełnione miłością miłosierną Boga. Poprzez różnych świętych tych czasów nawołuje do przemiany, objawia się nam jako miłość miłosierna i udziela przeróżnych łask, abyśmy już żyli odnowieni i uświęceni.
Naszym zadaniem jest głosić Boże orędzie. Naszym zadaniem jest czynić wszystko, by wieść o miłości miłosiernej dotarła do wszystkich dusz. Jak niewiele serc może powiedzieć: Tak, wierzę w miłość i miłosierdzie. Ufam Tobie Jezu pełen miłosierdzia. Nasze głoszenie będzie przyjściem Jezusa do serc naszych i tych, którzy się otworzą. Samo słuchanie Go, słuchanie tej wspaniałej, a niedocenianej wieści o miłosierdziu Boga, już otwiera szeroko serca, już stwarza Bożą rzeczywistość, już czyni w sercu Bożą obecność. Serce doznaje powoli przemiany tak, iż jest przygotowane na Jego przyjście. Bądźmy niczym Jan - prorok tamtych czasów. Bądźmy niczym św. s. Faustyna - przyjmijmy Boże miłosierdzie. Żyjmy Jego miłością, a nasze życie będzie świadectwem naszym o Bogu, będzie głoszeniem Dobrej Nowiny o Bożej miłości, która zbawia nas.
Niech wszyscy poczują się powołani do służby, do dawania świadectwa o miłosiernej miłości Boga pełnej ciepła, czułości i delikatności. Jezus zaś da świadectwo o nas. Jego Duch poprzez swoje działanie w nas da świadectwo o Bożym działaniu w nas, we Wspólnocie, w Kościele. Nie lękajmy się! Przyjmijmy prawdę o miłości miłosiernej, bądźmy świadkami Jezusa.
źródło: http://malenkadroga.pl/?id=3&j=0#mt
poniedziałek, 24 listopada 2014
30 LISTOPADA 2014 I NIEDZIELA ADWENTU
Mk 13,33-37
Jezus powiedział do swoich uczniów: Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie,
kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem,
który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom
staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał,
żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z
wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By
niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię,
mówię wszystkim: Czuwajcie!
Wyobraźmy sobie własną śmierć i spotkanie z Jezusem po śmierci.
PROŚBA O OWOC MODLITWY:
Prośmy o umiejętność owocnego przeżywania każdego dnia i przyjmowania go jako nową łaskę.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
1. GOSPODAROWANIE
Tematem przypowieści Jezusa jest niespodziewane, zaskakujące przyjście Pana. Nieznana godzina nadejścia złodzieja sprawia, że gospodarz (sługa) musi nieustannie czuwać. W czasach Jezusa w Palestynie wielu zamożnych ludzi miało niewolników, którzy administrowali majątkiem. Niewolnicy zajmujący wysoką pozycję byli odpowiedzialni za niższych rangą. W sytuacji dłuższej nieobecności właścicieli ziemskich, co było zjawiskiem nierzadkim, istniała możliwość nadużyć z ich strony. Zamiast wierności i roztropności, mogły pojawić się: zniechęcenie, lekkomyślne liczenie na opóźnienie powrotu pana, egoizm, zaspokajanie żądzy zmysłowych kosztem właściciela i nadużycia wobec innych sług. Przyjście pana jest czasem rozrachunku. Sługę wiernego czeka nagroda, niewiernego kara.
W jaki sposób gospodaruję czasem danym mi przez Pana? Czy go nie marnotrawię? Czy nie nadużywam "opóźnienia" Pana, by żyć egoistycznie, nie licząc się z innymi?
2. OSOBISTE SPOTKANIE Z PANEM
Nieprzewidywalne spotkanie z Jezusem ma miejsce w chwili śmierci. Moment spotkania z Jezusem w chwili śmierci jest najboleśniejszym doświadczeniem prawdy o sobie. Kończą się wówczas: maskarada, fikcje, iluzje, gry, pozory. Człowiek jest tym, kim jest w rzeczywistości: albo wiernym i roztropnym, który właściwie wykorzystał otrzymane talenty i czas, by czynić dobrze i kochać, albo niewiernym, który zmarnotrawił wszystkie szanse i łaski zsyłane przez Boga w ciągu całego życia. W obliczu Chrystusa, który jest prawdą, zostanie ostatecznie ujawniona prawda o relacji każdego człowieka z Bogiem. Sąd Ostateczny ujawni to, co każdy uczynił dobrego, i to, czego zaniechał w czasie swego ziemskiego życia (Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 1039). Tomasz a Kempis pisze w swoim dziełku O naśladowaniu Chrystusa: Tak powinieneś zachować się w każdym czynie i w każdej myśli, jak gdybyś dziś miał umrzeć. Jeśli miałbyś czyste sumienie, nie bałbyś się bardzo śmierci. Lepiej jest unikać grzechu, niż uciekać przed śmiercią. Jeśli dziś nie jesteś gotowy, czy będziesz gotowy jutro? (I, 23, 1).
Przypowieść Jezusa konfrontuje tęsknoty religijne z praktyką. Izraelici w czasach Jezusa z tęsknotą oczekiwali Mesjasza, modlili się o odkupienie, a jednak byli bardziej zajęci codziennymi potrzebami i problemami niż przyjściem Pana. W podobnym duchu pisze swój list do starożytnych chrześcijan św. Cyprian: Jakże to sprzeczne i nierozumne, że chociaż sami prosimy o spełnienie się woli Boga, to jednak kiedy poleca i wzywa do odejścia z tego świata, nie chcemy poddać się natychmiast Jego rozkazom. Sprzeciwiamy się, wzbraniamy, i jak opornych niewolników wiodą nas w smutku i rozżaleniu przed Pana. Odchodzimy stąd przymuszeni koniecznością, nie zaś przekonani posłuszeństwem. A nadto oczekujemy nagrody wiecznej od Tego, do którego tak niechętnie idziemy. Czemuż więc prosimy i błagamy, aby przyszło królestwo niebieskie, jeśli rozkoszą dla nas jest ziemska niewola? Dlaczego w częstych modlitwach prosimy, aby rychło nadszedł dzień królestwa, jeśli naszym gorącym pragnieniem i wielkim życzeniem jest służyć tutaj raczej diabłu, niż królować z Chrystusem? A my?
Jakie uczucia wzbudza we mnie myśl o własnej śmierci? Przypomnę sobie szczęśliwe, a następnie smutne, tragiczne chwile mojego życia. Co czuję, gdy przyglądam się im przez pryzmat śmierci? Jakie ważne decyzje zaważyły na życiu moim lub życiu innych osób. Czy jestem z nich zadowolony? Czy czuję żal? Czy powinienem je podejmować, czy raczej nie? Które osoby są dla mnie ważne w obliczu śmierci? Co czuję, gdy myślę nich? Co zrobiłbym jeszcze, wiedząc, że pozostał mi tylko jeden dzień życia? Jak przeżyłbym życie, gdyby mi dano szansę rozpocząć wszystko od początku? Co zmieniłbym, a co pozostawił bez zmian? Jakich rad udzieliłbym bliskim, przyjaciołom w chwili mojej śmierci? Co czuję, myśląc o spotkaniu z Jezusem w chwili śmierci? Co chciałbym Mu powiedzieć? Za co dziękować? Za co przepraszać? O co prosić? A co Jezus chciałby mi powiedzieć? W jaki sposób chciałbym przeżyć ostatnie chwile na ziemi (gdybym miał taką możliwość)? Czy wolałbym spędzić je w samotności czy wśród ludzi? Kogo spośród bliskich i przyjaciół wybrałbym na towarzysza moich ostatnich godzin? Jaką ostatnią modlitwę pragnąłbym skierować do Boga przed śmiercią?
ROZMOWA KOŃCOWA:
Módlmy się o życie w nieustannej gotowości na przyjście Pana. Prośmy o owocne przeżycie Adwentu.
Stanisław Biel SJ
piątek, 21 listopada 2014
Słowo papieża Franciszka wygłoszone podczas spotkania z członkami Odnowy w Duchu Świętym
https://www.youtube.com/watch?v=z8zbPlTQAdQ
środa, 19 listopada 2014
Modlitwa
autor: bp Grzegorz Ryś
Żyjemy w Cezarei Filipowej. Miejscu, w którym ustawione są idole: władza, pieniądze, tytuł, piękno, seks i wiele innych. Co ma zrobić człowiek żyjący w świecie, który od A do Z jest bałwochwalczy? Jak się z tym światem zmierzyć?
Bp Grzegorz Ryś odpowiada w swoim kazaniu na te pytania. Nie da się wejść w konfrontację z idolatrycznym światem nie wchodząc wcześniej w modlitwę razem z Jezusem Chrystusem. Bez modlitwy nie będziemy w stanie powiedzieć: „Ty jesteś Mesjasz Boży..."
https://www.youtube.com/watch?v=kPGeueLKE5k#t=954
autor: bp Grzegorz Ryś
Żyjemy w Cezarei Filipowej. Miejscu, w którym ustawione są idole: władza, pieniądze, tytuł, piękno, seks i wiele innych. Co ma zrobić człowiek żyjący w świecie, który od A do Z jest bałwochwalczy? Jak się z tym światem zmierzyć?
Bp Grzegorz Ryś odpowiada w swoim kazaniu na te pytania. Nie da się wejść w konfrontację z idolatrycznym światem nie wchodząc wcześniej w modlitwę razem z Jezusem Chrystusem. Bez modlitwy nie będziemy w stanie powiedzieć: „Ty jesteś Mesjasz Boży..."
Uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy Syn Człowieczy
przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie
na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim
wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak
pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły
po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej
stronie: «Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w
posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo
byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście
Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a
przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w
więzieniu, a przyszliście do Mnie.» Wówczas zapytają
sprawiedliwi: «Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i
nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy
widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i
przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu
i przyszliśmy do Ciebie?» A Król im odpowie: «Zaprawdę, powiadam
wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich
najmniejszych, Mnieście uczynili.» Wtedy odezwie się i do tych po
lewej stronie: «Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień
wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a
nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie
przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie
odwiedziliście Mnie.» Wówczas zapytają i ci: «Panie, kiedy
widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo
nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?»
Wtedy odpowie im: «Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie
uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie
uczynili.» I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do
życia wiecznego.” [Mt 25, 31-46]
OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy Jezusa, który będąc Królem Wszechświata nie przestaje być Dobrym Pasterzem i jako taki zasiada na swoim tronie pełnym chwały, by na sądzie ostatecznym oddzielić sprawiedliwych ludzi od tych, którzy nie dostrzegali Go na co dzień w swoim życiu, podobnie jak ziemski pasterz oddziela owce od kozłów.
OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy Jezusa, który będąc Królem Wszechświata nie przestaje być Dobrym Pasterzem i jako taki zasiada na swoim tronie pełnym chwały, by na sądzie ostatecznym oddzielić sprawiedliwych ludzi od tych, którzy nie dostrzegali Go na co dzień w swoim życiu, podobnie jak ziemski pasterz oddziela owce od kozłów.
PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o to, byśmy nauczyli się nieść miłość do ludzi potrzebujących w taki sposób, by to oni mogli zobaczyć w nas osobę Jezusa przychodzącego im z życzliwą i bezinteresowną pomocą.
1. Oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów.
Jezus naucza o swoim powtórnym przyjściu przy końcu czasów, gdy przyjdzie jako Król w swej pełnej chwale, a z Nim zstąpią też wszyscy aniołowie, którzy jako Dobremu Pasterzowi pomagali Mu przez całe istnienie świata w tym, by ludzi prowadzić do wrażliwości na czynienie dobra. Wtedy zasiądzie On na swoim tronie pełnym chwały, by zgromadzone przed Nim wszystkie narody osądzić na podstawie ich czynów wypływających z wiary, oddzielając jednych ludzi od drugich, dobrych od złych. Będzie to czynił jak pasterz, który oddziela owce od kozłów. Czas na poszukiwanie zagubionych owiec i kozłów już się skończył, teraz jest czas radykalnego podziału. „Owce”, które znają Jego głos, bo za Nim chodziły, postawi po prawej stronie i odezwie się do nich: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!” Zaś „kozły” chodzące swoimi drogami, a Nim się za życia nie przejmujące, postawi po lewej stronie i powie im: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!”
Gdyby teraz nastąpił koniec świata, to po której stronie byśmy się znaleźli? Czy naszym Królem jest Pasterz, za którym chętnie chodzimy i którego głos znamy?
2. Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.
Kiedy Król-Pasterz postawi owce po prawej, a kozły po swojej lewej stronie, wtedy zaprosi do siebie owce: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!” I potem wytłumaczy im, co jest przyczyną otrzymania takiego zaproszenia i błogosławieństwa: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie.”
To, co jest zadziwiające w reakcji tych ludzi, to fakt ich zdumienia, kiedy pytają Króla i Pasterza: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” To znaczy, że oni pomagając głodnym, spragnionym, przybyszom, nagim, chorym i uwięzionym wcale w nich nie widzieli Jezusa i nie dlatego im pomagali. Ich pomoc płynęła z wrażliwego serca, czyli serca ukształtowanego na podobieństwo serca Jezusowego. To nie oni dostrzegali w potrzebujących Jezusa, lecz potrzebujący mogli w nich dostrzec Jego miłujące oblicze. I dopiero sam Jezus, Król, wyjaśnia im, że wszystko, co uczynili jednemu z tych potrzebujących, których sam określa jako swoich braci najmniejszych, uczynili Jemu samemu.
Jaka jest moja wrażliwość serca na ludzi potrzebujących? Czy pomagam im bezinteresownie, czy tylko dlatego, że „widzę w nich Jezusa”? Czy oni we mnie mogą dostrzec Jezusa przychodzącego im z pomocą?
3. Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili.
Odwrotnie ma się sprawa z „kozłami”, tymi po lewej stronie, którzy od Pasterza i Króla usłyszą twarde słowa: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” Im także przyczyna jest jasno ukazana: „Byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie.”
Również oni zapytają zdumieni: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Oni - nie zauważając potrzebujących - nie zauważali Jezusa. Ich serca nie współbrzmiały z Jego Sercem. Brak im było takiej wrażliwości. Ich zainteresowania skupiały się wokół nich samych i zostaje im to jasno wytłumaczone: „Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili.”
Czy nie zauważamy w sobie jakichś przejawów niewrażliwości na chorych i cierpiących, na głodnych i spragnionych, na uwięzionych? Czy nasze życie nie krąży zbytnio wokół zaspokajania tylko własnych potrzeb i zachcianek?
ROZMOWA KOŃCOWA: Oddajmy Jezusowi wszystkie dobre pragnienia duchowe budzące się przy rozważaniu Jego Słowa. Prośmy, byśmy zobaczyli lepiej, gdzie możemy objawiać Jego miłujące oblicze. Polećmy Mu naszą posługę wobec ubogich i cierpiących, prosząc by była ona jak najbardziej bezinteresowna, byśmy dostrzegali w ludziach potrzebujących piękno ich ludzkiego oblicza, oczekującego na gest naszej miłości. Prośmy o serce wrażliwe na ludzką biedę, by nasza wiara była ożywiona czynami miłości. Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ
poniedziałek, 17 listopada 2014
28-30 LISTOPAD 2014R
Weekend formacyjny
BOGACTWO I PIĘKNO DUCHOWOŚCI KOŚCIOŁA
SERDECZNE ZAPROSZENIE DO WSPÓLNEGO PRZEŻYCIA CZASU DUCHOWEJ ODNOWY W CISZY KARMELITAŃSKIEGO KLASZTORU KIERUJEMY DO WSZYSTKICH, KTÓRZY NOSZĄ W SERCU PRAGNIENIE POZNANIA BOGA I ŻYCIA DUCHEM EWANGELII
Karmelitańska Szkoła Malowania Ikon im. Św. Józefa w Wadowicach we współpracy z Ośrodkiem Rekolekcyjnym oo Karmelitów zaprasza na weekendowe spotkanie formacyjne. Do udziału w rekolekcjach zachęcamy każdego, kto pragnie odnaleźć się w Chrystusie, pracować twórczo i żyć w mocy Ducha Świętego we wspólnocie Kościoła.
NAJBLIŻSZE REKOLEKCJE POPROWADZI KS. ANTONI WRÓBLEWSKI, KAPŁAN DIECEZJI ŁOMŻYŃSKIEJ, PRZEZ WIELE LAT PEŁNIĄCY POSŁUGĘ EGZORCYSTY DIECEZJALNEGO A OBECNIE DYREKTOR SZKOŁY KATOLICKIEJ.
Rozpoczęcie w piątek 28 listopada 2014r o godz. 19-tej (dla osób z zakwaterowaniem o 18-tej kolacja). Zakończenie w niedziele 30 LISTOPADA 2014R o godz.14-tej
Weekend formacyjny
BOGACTWO I PIĘKNO DUCHOWOŚCI KOŚCIOŁA
SERDECZNE ZAPROSZENIE DO WSPÓLNEGO PRZEŻYCIA CZASU DUCHOWEJ ODNOWY W CISZY KARMELITAŃSKIEGO KLASZTORU KIERUJEMY DO WSZYSTKICH, KTÓRZY NOSZĄ W SERCU PRAGNIENIE POZNANIA BOGA I ŻYCIA DUCHEM EWANGELII
Karmelitańska Szkoła Malowania Ikon im. Św. Józefa w Wadowicach we współpracy z Ośrodkiem Rekolekcyjnym oo Karmelitów zaprasza na weekendowe spotkanie formacyjne. Do udziału w rekolekcjach zachęcamy każdego, kto pragnie odnaleźć się w Chrystusie, pracować twórczo i żyć w mocy Ducha Świętego we wspólnocie Kościoła.
NAJBLIŻSZE REKOLEKCJE POPROWADZI KS. ANTONI WRÓBLEWSKI, KAPŁAN DIECEZJI ŁOMŻYŃSKIEJ, PRZEZ WIELE LAT PEŁNIĄCY POSŁUGĘ EGZORCYSTY DIECEZJALNEGO A OBECNIE DYREKTOR SZKOŁY KATOLICKIEJ.
Rozpoczęcie w piątek 28 listopada 2014r o godz. 19-tej (dla osób z zakwaterowaniem o 18-tej kolacja). Zakończenie w niedziele 30 LISTOPADA 2014R o godz.14-tej
środa, 12 listopada 2014
16 LISTOPADA 2014 XXXIII Niedziela Zwykła
Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Pewien
człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i
przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu
dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał.
Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w
obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał;
on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden,
poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po
dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać
się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć
talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: «Panie, przekazałeś
mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem». Rzekł
mu pan: «Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach
niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!»
Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc:
«Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty
zyskałem». Rzekł mu pan: «Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś
wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do
radości twego pana!» Przyszedł i ten, który otrzymał jeden
talent, i rzekł: «Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy:
chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie
rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w
ziemi. Oto masz swoją własność!» Odrzekł mu pan jego: «Sługo
zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie
posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc
był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z
zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten
talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu
bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu
zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego
wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i
zgrzytanie zębów.»” [Mt 25, 14-30]
OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy Jezusa, który naucza swoich uczniów o potrzebie gorliwego zaangażowania w przynoszenie owoców powierzonych nam dóbr i talentów.
OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy Jezusa, który naucza swoich uczniów o potrzebie gorliwego zaangażowania w przynoszenie owoców powierzonych nam dóbr i talentów.
PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o to, byśmy przyjęli wdzięcznie wszystkie talenty otrzymane od Jezusa i przez swoje zaangażowanie przynosili obfite ich owoce, i tak byli gotowi na otrzymywanie nowych i na ich pomnażanie.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
1. Przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek.
Tym razem Jezus przyrównuje Boże królestwo do pewnego bogatego człowieka, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek na czas swojej nieobecności. Nie rozdał go jednakowo, lecz jednemu z nich dał pięć talentów, drugiemu tylko dwa, a trzeciemu zaledwie jeden. Rozdał jednak każdemu według jego zdolności, które dobrze znał jako ich pracodawca, i sam odjechał. Nie chodziło mu oczywiście o przechowanie tego majątku podczas jego nieobecności, lecz o to, by przynosił on zyski. Jak się okazało, ten sługa, który otrzymał najwięcej, bo pięć talentów, zaraz poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie tyle. Tak samo uczynił i ten, który dwa otrzymał, i on również zyskał drugie dwa. Natomiast trzeci, który otrzymał tylko jeden, nie puścił go w obrót, lecz rozkopawszy ziemię, ukrył w niej pieniądze swego pana.
Jakimi talentami my jesteśmy obdarzeni? Ile ich posiadamy? Które z nich puszczamy w obrót i przynoszą one owoc? Czy mam jakiś talent zakopany, ukryty, bo wydaje mi się tak mały, że nie warto go inwestować?
2. Dobrze, sługo dobry i wierny!
Kiedy po dłuższym czasie nieobecności powrócił ów pan, zaczął rozliczać się z tymi, którym swe talenty powierzył. Ten, który otrzymał pięć talentów, przyniósł drugie pięć jako zysk i oddał je swemu panu. Na to usłyszał od swego pana pochwałę: „Dobrze, sługo dobry i wierny!” I za pochwałą poszła obietnica: „Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Kiedy przyszedł ten, który otrzymał dwa talenty, również przekazał panu drugie dwa talenty, które zyskał. I jemu rzekł pan dokładnie to samo. Każdy z nich był jednakowo dobry i wierny, przynosząc sto procent zysku. I każdemu obiecano postawienie nad wieloma sprawami i zaproszono do wejścia do radości pana.
Co dziś moglibyśmy oddać Bogu jako owoc naszego zaangażowania w pomnażanie Jego talentów? Czy Bóg może mnie postawić nad większymi rzeczami, bo te mniejsze wykonuję dobrze i wiernie? Czy zaprasza mnie do wejścia do jego radości?
3. Sługo zły i gnuśny!
Kiedy na koniec przyszedł ten, który otrzymał jeden talent, jego mowa wobec pana była dłuższa niż poprzedników, ale była to forma wytłumaczenia swego niedbalstwa i lenistwa: „Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!”
Jego postawę pan podsumował jasnym określeniem: „Sługo zły i gnuśny!” I nawiązując do słów sługi, że „chce żąć tam, gdzie nie posiał, i zbierać tam, gdzie nie rozsypał” wyprowadza z nich wniosek zupełnie inny: „Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność.”
I w konsekwencji tej gnuśnej postawy każe odebrać mu ten talent i dać go pierwszemu słudze, który ma dziesięć talentów. Jak widać, pan nie tylko nie odebrał temu pierwszemu tych pięciu talentów, które mu dał przed wyjazdem, ani tych kolejnych pięciu, które zyskał, ale jeszcze mu dodaje ten jeden zabrany słudze gnuśnemu. I komentuje swoją postawę ów pan: „Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma.” I ostatecznie każe jeszcze, by sługę nieużytecznego wyrzucić na zewnątrz, w ciemności, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Czy nie grozi nam zgnuśnienie w naszym życiu wiary? Czy nasza wiara objawia się w konkretnych zaangażowaniach? Czy nie mamy pretensji do osób obdarzanych licznymi talentami, a nie zauważamy, że to po prostu ci, którzy nimi obracają? Czy nie mamy pretensji, że nam zanika jakiś talent, a nie zauważamy, że my po prostu na co dzień go marnujemy, i dlatego jest nam zabrany?
ROZMOWA KOŃCOWA: Oddajmy Jezusowi wszystkie dobre pragnienia duchowe budzące się przy rozważaniu Jego Słowa. Prośmy, byśmy zobaczyli lepiej swoje talenty i zaczęli nimi obracać bardziej twórczo, angażując się dzień po dniu w przynoszenie owoców. Spróbujmy odkopać nasze zakopane talenty zanim Pan zażąda zdania z nich sprawy, bo mogą one jeszcze zacząć procentować.
Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ
wtorek, 11 listopada 2014
Blokada na Ducha Świętego – Bp Grzegorz Ryś
Duch Święty jest dawany każdemu. Niestety, w wielu z nas tkwi blokada.
Co nas blokuje? Co jest źródłem oporu przeciwko Duchowi Świętemu?
Bp.Grzegorz Ryś zwraca uwagę w swoim kazaniu na rzeczy, które
uniemożliwiają Duchowi Świętemu w pełni działać w naszym życiu.
Św. Szczepan stojąc przed Sanchedrynem pokazuje nam wszystkim, na czym polega sprzeciw przeciwko Duchowi Świętemu. Sztywny kark, oporne serca i uszy…. Nie chodzi tu o problemy medyczne. Pojęcia te dotyczą naszej duchowości. Śpiewając: "Duchu Święty Przyjdź…." tak naprawdę pytamy się o stan naszego serca. Czy pozwalamy aby Słowo Boże stało się mieczem, który "obrzezuje" nasze serce? Jak często zasłaniamy uszy na tnącą moc Słowa Bożego?
Św. Szczepan stojąc przed Sanchedrynem pokazuje nam wszystkim, na czym polega sprzeciw przeciwko Duchowi Świętemu. Sztywny kark, oporne serca i uszy…. Nie chodzi tu o problemy medyczne. Pojęcia te dotyczą naszej duchowości. Śpiewając: "Duchu Święty Przyjdź…." tak naprawdę pytamy się o stan naszego serca. Czy pozwalamy aby Słowo Boże stało się mieczem, który "obrzezuje" nasze serce? Jak często zasłaniamy uszy na tnącą moc Słowa Bożego?
czwartek, 6 listopada 2014
9 LISTOPADA 2014 Niedziela
(J 2,13-22)
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni? On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni? On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Modlitwa przygotowawcza:
W modlitwie przygotowawczej należy Boga, naszego Pana, prosić o
łaskę, żeby wszystkie moje zamiary, czyny i prace skierowane były
wyłącznie ku służbie i chwale Jego Boskiego Majestatu [ĆD 46].
Prośba: O łaskę znajdowania Boga we wszystkim i chwalenia Go.
I. Świątynia
Jezus przychodzi do świątyni, do miejsca świętego, do miejsca szczególnie poświęconego Bogu. Przychodzi by świętować Paschę, by oddać cześć Bogu, wychwalać Go za wyzwolenie Narodu Wybranego z niewoli egipskiej.
Również nasze przychodzenie do kościoła, do świątyni jest oddaniem czci Bogu, świętowaniem na cześć Pana, wychwalaniem Go za misterium męki i zmartwychwstania. Ale czy ja przychodząc na Eucharystię potrafię dziękować Bogu za przeżyty czas, za dary i łaski od Niego otrzymane? Czy ja potrafię chwalić i adorować Boga w postaci chleba i wina? A jak wygląda moje oddanie się Jezusowi na Eucharystii? Czy potrafię zrozumieć, że Eucharystia jest zjednoczeniem z Bogiem i z całym Kościołem, z innymi wiernymi? Czy dzięki Eucharystii potrafię przebaczać?
II. Gorliwość
To co zastał Jezus w świątyni nie odpowiada temu, co winno się tam znaleźć. Zgiełk przekupniów zamiast świętej ciszy… Sprzedawane zwierzęta zamiast składania ofiar… Życie świeckie zamiast pobożności. Jezus przyszedł z pragnieniem spotkania się z Bogiem… A z czym ja przychodzę do Boga?
Jezus zapałał gorliwością o dom Boży, pokazał jak my winniśmy walczyć o dobro Boga. Ale nie zaczynajmy od wyrzucania tych, którzy nam przeszkadzają w kościele. Zacznijmy od siebie. Od wyrzucenia z samych siebie tego, co nam zasłania Boga, co nam przeszkadza w spotkaniu się z Bogiem. Co jest naszym przywiązaniem, które nas trzyma z dala od Boga?
III. Znak
Żydzi pytają się o znak na potwierdzenie słuszności czynów Jezusa. Mówią: Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? Nie chcą przyjąć uwagi od Jezusa. Nie chcą by Jezus ich upominał. Mają swoją wizję świętości, miejsca świętego, sacrum w ich życiu.
A jak to wygląda w moim życiu? Czy ja wsłuchuje się w Słowo Boże, w natchnienia od Boga? Czy dostrzegam znaki, które daje mi Bóg na codziennej drodze? Jak wykorzystuje Boże kierunkowskazy?
Rozmowa końcowa:Powierzyć Jezusowi to, co w jakiś sposób mnie poruszyło, co mnie pociągnęło ku Bogu.
źródło: http://nowicjatpme.jezuici.pl/kkk/
poniedziałek, 3 listopada 2014
KORONKA DO NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA
Ojciec Pio codziennie odmawiał tę koronkę w intencji ludzi, którzy polecali się jego modlitwom
1. O mój Jezu, Ty powiedziałeś: "Zaprawdę powiadam wam: proście, a otrzymacie, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone", wysłuchaj mnie, gdyż pukam, szukam i proszę o łaskę...
Ojciec Pio codziennie odmawiał tę koronkę w intencji ludzi, którzy polecali się jego modlitwom
1. O mój Jezu, Ty powiedziałeś: "Zaprawdę powiadam wam: proście, a otrzymacie, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone", wysłuchaj mnie, gdyż pukam, szukam i proszę o łaskę...
Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...
Słodkie Serce Jezusa, w Tobie pokładam nadzieję.
2. O mój Jezu, Ty powiedziałeś: "Zaprawdę powiadam wam: o cokolwiek prosić będziecie Ojca w imię Moje, da wam", wysłuchaj mnie, gdyż proszę Ojca w imię Twoje o łaskę...
Ojcze nasz... Zdowaś... Chwała Ojcu...
Słodkie Serce Jezusa, w Tobie pokładam nadzieję.
3. O mój Jezu, Ty powiedziałeś: "Zaprawdę powiadam wam: niebo i ziemia przeminą, ale Moje słowa nie przeminą", wysłuchaj mnie, gdyż zachęcony Twoimi słowami proszę o łaskę...
Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...
Słodkie Serce Jezusa, w Tobie pokładam nadzieję.
O słodkie Serce Jezusa, dla Ciebie tylko jedno jest niemożliwe: nie mieć litości dla strapionych; dlatego okaż litość nad nami, biednymi grzesznikami i udziel nam łaski, o którą Cię prosimy przez bolesne i Niepokalane Serce Maryi, Twojej i naszej czułej Matki. Amen.
Witaj Królowo, Matko miłosierdzia, życie, słodyczy i nadziejo nasza, witaj! Do Ciebie wołamy wygnańcy Ewy; do Ciebie wzdychamy jęcząc i płacząc na tym łez padole. Przeto, Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć, a Jezusa błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż. O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo!
Święty Józefie, Ojcze przybrany Jezusa Chrystusa, módl się za nami.
Słodkie Serce Jezusa, w Tobie pokładam nadzieję.
2. O mój Jezu, Ty powiedziałeś: "Zaprawdę powiadam wam: o cokolwiek prosić będziecie Ojca w imię Moje, da wam", wysłuchaj mnie, gdyż proszę Ojca w imię Twoje o łaskę...
Ojcze nasz... Zdowaś... Chwała Ojcu...
Słodkie Serce Jezusa, w Tobie pokładam nadzieję.
3. O mój Jezu, Ty powiedziałeś: "Zaprawdę powiadam wam: niebo i ziemia przeminą, ale Moje słowa nie przeminą", wysłuchaj mnie, gdyż zachęcony Twoimi słowami proszę o łaskę...
Ojcze nasz... Zdrowaś... Chwała Ojcu...
Słodkie Serce Jezusa, w Tobie pokładam nadzieję.
O słodkie Serce Jezusa, dla Ciebie tylko jedno jest niemożliwe: nie mieć litości dla strapionych; dlatego okaż litość nad nami, biednymi grzesznikami i udziel nam łaski, o którą Cię prosimy przez bolesne i Niepokalane Serce Maryi, Twojej i naszej czułej Matki. Amen.
Witaj Królowo, Matko miłosierdzia, życie, słodyczy i nadziejo nasza, witaj! Do Ciebie wołamy wygnańcy Ewy; do Ciebie wzdychamy jęcząc i płacząc na tym łez padole. Przeto, Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć, a Jezusa błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż. O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo!
Święty Józefie, Ojcze przybrany Jezusa Chrystusa, módl się za nami.
sobota, 1 listopada 2014
Kilka informacji na temat przepisów dotyczących uzyskania odpustów w Kościele, oraz uzyskania odpustu zupełnego w okresie od 1 do 8 listopada. Sobota, 25 października 2014
-
Odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, już odpuszczone co do kary wiecznej w sakramencie pokuty i pojednania, którego dostępuje wierny odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela je ze skarbca zasług Chrystusa i świętych.
-
Odpust może uzyskać tylko ochrzczony, wolny od ekskomuniki, będący w stanie łaski uświęcającej (przynajmniej pod koniec wypełniania przepisanych czynności). Aby Osoba zdolna do uzyskania odpustów rzeczywiście je uzyskała, powinna mieć przynajmniej ogólną intencję zyskania odpustu oraz wypełnić w określonym czasie i we właściwy sposób nakazane czynności, zgodnie z brzmieniem udzielenia.
-
Odpust zupełny można uzyskać tylko jeden w ciągu dnia.
-
Do uzyskania odpustu zupełnego wymagane są:
-
stan łaski uświęcającej
-
przyjęcie Komunii Świętej (niekoniecznie w tym samym dniu co dzieło, z którym związany jest odpust)
-
brak jakiegokolwiek przywiązania do grzechu (także powszedniego, czyli lekkiego)
-
modlitwa w intencjach, o które prosi Ojciec Święty (Ojcze nasz i Zdrowaś Mario lub inne modlitwy)
-
wypełnienie wykonanie czynu (dzieła) obdarzonego odpustem
W
dniach 1-8 listopada można uzyskać odpust zupełny po spełnieniu
powyższych warunków oraz pobożne nawiedzenie cmentarza połączone z
modlitwą za zmarłych.
Uwaga!
Ten odpust można uzyskać i ofiarować na sposób stawiennictwa tylko za
zmarłych cierpiących w czyśćcu - nie można go uzyskać i ofiarować za
siebie.
Ponadto
odpust zupełny, który można ofiarować za wiernych zmarłych, udzielany
jest za pobożne nawiedzenie kościoła lub kaplicy w dniu Wspomnienia
Wszystkich Wiernych Zmarłych, czyli 2 listopada. Dla uzyskania tego
odpustu należy podczas tego nawiedzenia miejsca świętego odmówić Ojcze nasz i Wierzę w Boga.
Opracowane na podstawie:
1. Enchiridion Indulgentiarum. Normae et Concessiones, quarta editio, Libreria Editrice Vaticana 1999. Wydanie polskie : Katowice 2011.
2. Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 992 – 997.
http://swietaurszula.lublin.pl/pl/parafia/aktualnosci/kilka-informacji-na-temat-przepisow-dotyczacych-uzyskania-odpustow-w-kosciele-oraz-uzyskania-odpustu-zupelnego-w-okresie-od-1-do-8-listopada.html
piątek, 31 października 2014
20 sposobów czytania Pisma Świętego
Biblia potrafi zniechęcić.
To trudna „książka”, wydaje się często za trudna. Jak nie mieć wyrzutów
sumienia, że czytanie się nie udaje?
Co więcej, w kościele co chwila ktoś mówi, że Pismo Święte czytać trzeba. Może znasz ten dylemat: Mam pragnienie czytania Biblii, ale nie wiem jak to robić. Jak podejść do Słowa Bożego, żeby znowu nie pozostać sam na sam z frustracją.
Jeśli chcesz spotkać i usłyszeć Boga, naucz się
konkretnych metod czytania Pisma Świętego. Warto znać je wszystkie,
a przede wszystkim ćwiczyć się w nich. Opanuj je w takim stopniu,
żeby potem przekazać je innym (np. swoim dzieciom, nikt nie zrobi tego
lepiej niż rodzice).
Zacznij zawsze od pytania: Dlaczego chcę zabrać się za Biblię? Każda szczera odpowiedź jest prawidłowa i podprowadzi Cię do wybrania właściwej metody na dzisiaj. Słowo Boże jest pełne życia, które czeka na Ciebie (Hbr 4,12).
Zanim wybierzesz sposób zapytaj się: Dlaczego chcę dziś zabrać się za Biblię?
- Słuchanie – to metoda najbardziej pierwotna. Pismo Święte, także Ewangelia najpierw przekazywane było ustnie. Czytanie Biblii jest też po prostu słuchaniem Pana Boga.
- Uczenie się na pamięć – zapamiętywanie fragmentów Pisma Świętego. Są takie fragmenty, które zdecydowanie warto znać. Należą do nich choćby prolog Ewangelii według Świętego Jana, Osiem Błogosławieństw, początek Księgi Rodzaju. Niektórzy twierdzą, że każdy z nas ma Psalm, który jest właśnie o nim. Spróbuj go znaleźć, a później naucz się go na pamięć i módl się nim.
- Przepisywanie – przepisując fragmenty Pisma Świętego lub całą księgę można dostrzec strukturę tekstu, poszczególnych zdań, a przede wszystkim pochylić się nad Słowem Boga. Czy zastanawiałeś się kiedyś czemu tekst w niektórych księgach jest wyrównany do obu stron, a w innych – tylko do lewej?
- Lectio divina – to tradycyjna metoda Kościoła, polegająca na medytacji fragmentu Pisma Świętego. Składa się na nią kilka etapów:
- - wstęp (znajdź miejsce i zadbaj o przestrzeń, stań pokornie w obecności Boga, poproś Ducha Świętego o pomoc i prowadzenie)
- - lectio (czytanie i analiza fragmentu Pisma Świętego – najlepiej kilka razy i na głos, można podkreślić ważniejsze słowa, wypisać wydarzenia czy bohaterów)
- - meditatio (szukanie głębszego sensu czytanych słów, „przeżuwanie” tekstu. Jakie jest przesłanie tego fragmentu dla Wspólnoty Kościoła i każdego człowieka. Czasem wystarczy skupić się na jednym słowie, zdaniu i przy nim trwać, inny razem można sięgnąć po komentarz biblijny).
- - contemplatio (zaangażowanie całego siebie w treść i przesłanie Orędzia, zasłuchanie się w Słowo Boże, wejście ze wszystkim co się ma w strumień Bożej myśli, aby pozwolić Bogu by przelał i zanurzył nas w oceanie swojego wewnętrznego Życia i Miłości)
- - oratio (kontemplacja jest doświadczeniem, które naturalnie ląduje w modlitwie słowami, najczęściej uwielbieniem, dziękczynieniem, a w końcu prośbą o pomoc w podjęciu konkretnych działań w swoim życiu zaraz po zakończeniu lectio divina)
- Lectio Continua – to po prostu przeczytanie Pisma Świętego od deski do deski. Można czytać Święte Księgi w różnej kolejności.
- Metoda na chybił-trafił – to metoda nadużywana, nie poleca się jej stosowania, bo tkwi w niej niebezpieczeństwo manipulowania Słowem Bożym, zwłaszcza jeśli szuka się konkretnych odpowiedzi losując fragmenty Pisma Świętego. Jest tylko jeden problem. To naprawdę czasem działa.
- Zwój – czy wiesz co to są filakterie? Warto zapisać sobie jakiś fragment Pisma Świętego, choćby jedno zdanie i nosić je przy sobie przez cały dzień.
- Modlitwa słowami Pisma Świętego – w Biblii jest wiele modlitw, Księga Psalmów to po prostu modlitewnik (także dla Jezusa), z którego warto korzystać w każdej sytuacji życia. Modlitwy można odnaleźć też w innych księgach, również Nowego Testamentu. Kościół od wieków tak się modli, bo nasza modlitwa jest natchnionym darem Boga.
- Czytanie tematyczne – chcesz wiedzieć, co Bóg myśli o cierpieniu, przebaczeniu, miłości – możesz przeszukać Pismo Święte właśnie pod tym kątem, skupiając się tylko na wątku, który w tym momencie Cię interesuje.
- Czytanie z książką – są takie książki, które warto czytać, równolegle z Pismem Świętym. To książki o Piśmie Świętym, o poszczególnych jego księgach. Możesz zacząć od Romana Brandstaettera – Jezus z Nazaretu, Prorok Jonasz…
- Czytanie z pytaniem: kim jest Bóg? – Pismo Święte jest o Bogu, Jego Objawia. Jeśli jesteś Nim zainteresowany, chcesz Go poznać (a nie ma nikogo i niczego bardziej fascynującego) warto zadać każdemu zdaniu i jednocześnie całości, to pytanie.
- Podręcznik działania Boga – Z Biblii można się dowiedzieć przede wszystkim jednej rzeczy: jak działa Bóg. Wiedząc to, łatwiej jest dostrzec Jego działanie w swoim życiu.
- Rozważanie i rozmowa chrześcijan – wspólne czytanie Pisma Świętego przez ludzi ochrzczonych ma moc, ponieważ chrześcijanie są w szczególny sposób „dopadnięci” przez Ducha Świętego, który działa w Kościele. Bóg delikatnie posługuje się i działa przez ludzi, którzy tego chcą, a więc we wspólnocie mogę się o nim dowiedzieć dużo więcej niż w pojedynkę.
- Targum – zapisz na środku dużej kartki fragment Biblii, a dookoła zapisuj osobisty komentarz, parafrazy tekstu oraz przemyślenia dotyczące poszczególnych słów, zdań, większych części.
- Metoda adekwacji antropologicznej – Jeśli w Piśmie Świętym jest mowa o radości, smutku czy lęku, ojcostwie, zabawie czy szyderstwie, to najprościej jest odkryć sens tego fragmentu przez zrozumienie na czym polega ten fenomen. Wiele zmieniło się w ciągu wieków, ale z ludźmi Biblii łączy nas najbardziej człowieczeństwo i doświadczenie życia. W Jezusie Bóg posłużył się ludzkim życiem, aby wyrazić siebie w sposób najbardziej zrozumiały dla nas, językiem naszego człowieczeństwa. Metodę tę stosował Jan Paweł II (opracował i nazwał prof. Marian Grabowski).
- Medytacja czasowa – daj sobie określony czas na medytację i pochylenie się nad konkretnym fragmentem. Nie zniechęcaj się, gdy po chwili nie będziesz wiedzieć, co dalej. Trwanie w bliskości Słowa Bożego ma sens nawet, gdy nie pojawiają się żadne mądre myśli czy doznania. To bardzo wartościowa metoda, bo pozwala wyczyścić nasz umysł i realnie przygotowuje na usłyszenie Boga mówiącego swoje Słowo.
- Odkrycie Biblii w Liturgii – istnieje ścisła łączność między Słowem Bożym a tym, co dzieje się na Mszy Świętej. Spróbuj odnaleźć te połączenia. Spróbuj także odkrywać źródła znaków liturgicznych w Piśmie Świętym.
- Metoda historyczno-krytyczna – wymaga ciekawości świata biblijnego. Warto sięgnąć po komentarz lub słownik (nawet ten na końcu Pisma Świętego) tłumaczący ówczesne realia, charakterystyczne terminy, które dziś rozumiemy całkiem inaczej. Ta metoda pozwala zrozumieć kontekst kulturowy i geograficzny (mapy!). Odkryj różne ciekawostki językowe jak np. biblijne gatunki literackie czy też wewnętrzne odniesienia do innych tekstów Biblijnych (Jaką księgę najczęściej cytuje Pan Jezus i Nowy Testament?). To pozwoli Ci lepiej zrozumieć: kto, co, do kogo i dlaczego mówi.
- Egzegeza retoryczna – przyjrzyj się strukturze Pisma Świętego i konkretnego fragmentu. W ostatnich dziesięcioleciach odkryliśmy, że dla żydów niezwykle ważne było jak tekst brzmiał i jak została ułożona jego struktura. Wiele zdań i myśli jest powtarzanych w specyficzny sposób tak, aby sens objawiał się dosłownie pomiędzy wierszami (tzw. paralelizmy, np. w Psalmach). Są fragmenty, które zostały skonstruowane w sposób symetryczny (koncentryczny), co pozwala usłyszeć w wyjątkowy sposób centralną treść (słowo). Zacznij od zauważenia, że tekst Biblii jest justowany na dwa sposoby i zastanów się – dlaczego tak jest?
- Pryzmat Paschy Jezusa Chrystusa – nie da się zrozumieć prawdziwego sensu bez Jezusa Chrystusa – Słowa, które przyjęło ludzką postać. Dla chrześcijan punktem centralnym całej Biblii jest Pascha Jezusa Chrystusa. Myśl o tym, kiedy czytasz dowolny fragment Pisma Świętego. Zobacz go w ciemności i świetle Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa, a odkryjesz jeszcze więcej. Przez Chrzest (zanurzenie w Śmierci i Zmartwychwstaniu) możesz to samo zrobić z każdym fragmentem swojego życia. Dzięki temu Słowo stanie się ciałem na nowo. W tobie.
wtorek, 28 października 2014
Aktualizacja
To, co tekst Pisma Św. mówi do konkretnego człowieka, w jego aktualnej sytuacji, nazywamy: AKTUALIZACJĄ. Bez tego wysiłku aktualizacji nie może urzeczywistnić się spotkanie z żywym Bogiem i nawiązanie z Nim miłosnego dialogu.Wolno mówić: Tak Bóg mówi do Kościoła wszystkich czasów, więc i do nas.
Nie wolno dowodzić mówiąc: tak jest napisane w Biblii i koniec dyskusji.
W jakich sytuacjach możemy prosić o Słowo?
- Gdy poszukujemy światła i nadziei w trudnych sytuacjach.
- Dla potwierdzenia rozeznanej drogi Bożej - powołania (po dłuższym rozeznaniu rozumem oświeconym wiarą i rozeznawaniu natchnień)... po usłyszanym proroctwie.
- Gdy poszukujemy głębszego sensu proroctwa.
- W sprawach obojętnych lub dobrych, by szukać
większego dobra spośród dwóch dobrych czynów, możliwości.
Jak prosić Pana o Słowo z Pisma Świętego?
- Prosić z wiarą w żywą obecność Boga, który mówi do nas przez Pismo Święte tu i teraz, a także ze świadomością, że otwieranie Biblii nie jest najważniejszą aktywnością w ramach modlitwy, bo ważniejsze jest zwrócenie się całym sercem do Boga i oddanie się Jemu z miłości w posłuszeństwie, wolności i gotowości pełnienia Jego woli.
- Bardzo ważna jest rola Ducha Świętego, którego prowadzenie jest konieczne, niezawodne, o ile autentycznie i bezwarunkowo poddajemy się Jego prowadzeniu.
- Aby prosić Boga o Słowo (dla siebie lub kogoś innego, czy jakiejś grupy), trzeba posiąść umiejętność aktualizacji tekstu biblijnego.
- Przy tym należy pamiętać, że proszenie o
Słowo nie jest prorokowaniem, a więc nie jest związane z
charyzmatem proroctwa, choć ten ostatni może być bardzo pomocny w
aktualizacji charyzmatycznej.
Etapy praktyki proszenia o Słowo
- Stanąć przed Panem w postawie modlitewnej z wiarą i pokorą.
- Zrobić krótki rachunek sumienia dla oceny naszego stanu przed Bogiem (w wypadku grzechu ciężkiego należy najpierw się wyspowiadać, choć można też prosić o Słowo przy jednoczesnym postanowieniu jak najszybszej spowiedzi św.).
- Ocenić, czy w danej sprawie nie jest już wola Boża objawiona (wyraźnie w Biblii lub w definicji nieomylnego nauczania Kościoła)
- Uświadomienie sobie, że Bóg nas przerasta, że Jego wola nie jest naszą, zatem może nas zaskoczyć.
- Zastanowić się, czy jesteśmy gotowi przyjąć pełną wolę Bożą, ufając, że Bóg pragnie naszego dobra, czy też błędnie szukamy tylko potwierdzenia podjętych już decyzji lub naszych poglądów.
- Z wiarą w Bożę prowadzenie, ufnie i w wolności otworzyć Biblię na chybił trafił i odczytać fragment, na który ą padnie nasz wzrok.
- Czytać kilka zdań, całą perykopę lub więcej, tak długo, jak w sumieniu mamy pokój i wewnętrzną pewność (z Ducha Świętego), że powinniśmy lekturę kontynuować lub skończyć.
- Zaznaczyć lub zapisać sigla i jeszcze raz (lub dwa) w duchu modlitewnym przeczytać otrzymany fragment i zasłuchać się w jego przesłanie.
- Jeśli już na pierwszy rzut oka tekst jawi się jako mało zrozumiały odnośnie do naszej aktualnej sytuacji, można prosić o drugie Słowo (a nawet o kolejne, lecz nie więcej niż ok. 5 na raz) dopełniające, wyjaśniające.
- Odczytać otrzymane Słowo (lub kilka fragmentów) według zasad interpretacji Biblii, jednak w naszej aktualnej sytuacji (jak w powyżej omówionym pierwszym etapie aktualizacji).
- Następnie (jak w drugi etapie aktualizacji) przywołujemy to, o co pytaliśmy i usiłujemy wyszukać i rozpoznać te aspekty naszej obecnej sytuacji, na które tekst biblijny zdaje się rzucać jakieś światło, rozjaśniać lub kwestionować je. Pytamy, czy to Słowo obiektywnie zawiera odpowiedź na nasze pytania czy problemy. Oczywiście musimy liczyć się z tym, że Bóg może poszerzyć perspektywę pojmowania problemu, a nawet zwrócić naszą uwagę na ważniejsze problemy.
- Wreszcie (jak w trzecim etapie aktualizacji) w modlitewnym zasłuchaniu się w Boga usiłujemy wydobyć z całej przebogatej pełni sensu (wymowy, przesłania) danego tekstu biblijnego te elementy, które nas inspirują do czegoś, wzywają do zmiany, nawrócenia, do przemiany, do przekształcenia naszej obecnej sytuacji, i to w taki sposób, że jest to twórcze, owocne, a zarazem w pełni ze zbawczą wolą Boga w Chrystusie względem nas.
- Na koniec odpowiadając wiarą i dziękczynieniem na Słowo Pana do nas, zapisujemy wnioski i postanawiamy je konkretnie wprowadzić w życie, ewentualnie planujemy dalszą weryfikację modlitewną naszego rozeznania, z uwzględnieniem zasad rozeznania duchowego opracowanych przez św. Ignacego Loyolę.
- W realizacji poznanej woli Bożej zachowujemy
czujność na dalsze prowadzenie Boże i śledzimy owoce
wprowadzenia w czyn tak zinterpretowanego i zaktualizowanego Słowa.
W pewnym stopniu życie zweryfikuje poprawność rozeznanej woli
Bożej.
Aktualizacja Biblii w życiu osobistym i w małej grupie - ks. dr W. Cyran (wypis)
Wypisała: Ulka W.
środa, 22 października 2014
26
PAŹDZIERNIKA 2014 XXX
Niedziela Zwykła
Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że Jezus zamknął
usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w
Prawie, zapytał, wystawiając Go na próbę: „Nauczycielu, które
przykazanie w Prawie jest największe?” On mu odpowiedział:
«Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą
swoją duszą i całym swoim umysłem.» To jest największe i
pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: «Będziesz
miłował swego bliźniego jak siebie samego.» Na tych dwóch
przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy”.
OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy Jezusa, który - kolejny raz wystawiany
na próbę przez faryzeuszów - nie daje się wyprowadzić w pole, a
przy tej okazji jeszcze przekazuje samą istotę swego
nauczania.
PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o to, byśmy potrafili jak Jezus wyjść z każdej sytuacji wystawiania nas na próbę oraz byśmy wzrastali w życiu przykazaniem miłości Boga i bliźniego oraz siebie samego.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
1. Uczony w Prawie zapytał, wystawiając Go na próbę.
Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że Jezus zamknął usta saduceuszom, próbującym ośmieszyć Go pytaniem o to, czyją żoną po zmartwychwstaniu będzie ta, która na ziemi miała siedmiu mężów, wtenczas zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Jezusa, wystawiając Go na kolejną próbę, które z przykazań jest największe. Oczywiście nie chodziło tylko o to, które z dziesięciu przykazań, znanych nam jako Dekalog, jest najważniejsze, lecz o to, który z nakazów i zakazów, jakich ilość w tym czasie doszła do kilkuset, jest najistotniejszy. Usiłują wymusić na Jezusie odpowiedź, na podstawie której mogliby Go oskarżyć o podważanie Prawa.
Jakie jest nasze podejście do przykazań? Czy są praktycznymi wskazaniami Bożej Mądrości i Miłości, czy też raczej jakąś formą ograniczania naszej wolności? Czy nie zajmujemy się nimi zbyt teoretycznie, a za mało praktycznie? Czy zgadzamy się na cały Dekalog, czy sobie wybieramy jedne przykazania, a inne pomijamy jako „nieżyciowe”?
2. Będziesz miłował Pana Boga swego...
Odpowiadając na podchwytliwe pytanie Jezus przytacza najpierw Szema [Pwp 6, 4-9] mówiąc, że największe i pierwsze przykazanie to: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. Jezus tymi słowami streścił postawę człowieka względem Boga, który przecież nas pierwszy umiłował. Wszelkie inne przykazania tę odpowiedź miłości człowieka tylko precyzują i ukonkretniają. Trzy pierwsze przykazania Dekalogu są sprecyzowaniem tego przykazania. Całe ludzkie serce ma się otwierać na miłosną relację do Boga. Dusza ludzka tą miłością też pozwala się ogarnąć. A umysł zgłębia tajemnice Boga Miłości, miłością do Niego ożywiony. Nic z naszego człowieczeństwa nie zamyka się na relację do Boga.
Jak podchodzimy do tego przykazania, które jest fundamentalne dla naszego życia? Czy nasz miłość wobec Boga jest całkowita, obejmująca wszelkie sfery naszego życia (serce, dusza, umysł)? Czy moje serce rozpala się bliskością Boga w medytacji Jego słowa, na codziennej modlitwie? Czy moja dusza miłością ożywiona poddaje się tchnieniu Ducha Bożego? Czy mój umysł miłością ponaglany stara się zgłębiać Boże tajemnice, by lepiej móc wprowadzać w życie Bożą Mądrość?
3. Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.
I dodaje Jezus, że jest jeszcze drugie przykazanie podobne do pierwszego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Te dwa przykazania są nierozdzielne, bo niemożliwe jest kochanie Boga i równocześnie brak miłości do człowieka, który jest Jego dzieckiem. Tak więc odpowiedź Jezusa poszła dalej niż postawione pytanie.
Św. Jan, który tę odpowiedź Jezusa dobrze sobie zapamiętał, w swoim Liście powtarza tę prawdę bardzo jasno: „Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego” [1J 4, 20-21].
I można by dodać, trochę parafrazując słowa apostoła: „Jeśliby ktoś mówił: , a siebie samego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje siebie samego, którego widzi dwadzieścia cztery godziny na dobę, nie może miłować bliźniego, którego widzi o wiele rzadziej”. Takim samym sercem, jakim kochamy siebie samych, kochamy także innych. Jeśli brak nam prawdziwej miłości do samych siebie, to nasza miłość do drugiego będzie raczej szukaniem siebie, będzie pełna zaborczości, zazdrości, rozgoryczenia, gdy ten drugi nie odpowiada nam w sposób oczekiwany przez nas.
Jaka jest nasza miłość do samych siebie? Co w sobie cenimy i czym się cieszymy? Czy miłość do drugiego człowieka jest w nas bezinteresowna, dająca drugiemu wolność i poczucie własnej odrębności? Czy nie potrzeba nam uzdrowienia naszych relacji z ich zaborczości, zazdrości, podejrzliwości?
ROZMOWA KOŃCOWA: Oddajmy Jezusowi pragnienia duchowe budzące się poprzez rozważanie Jego Słowa. Prośmy, byśmy potrafili zarówno Dekalog, jak i każdy inny nakaz Kościoła, odczytywać w świetle tego podwójnego i jedynego przykazania miłości. Prośmy o umiłowanie Boga całym sobą i o umiłowanie siebie tak, jak On nas miłuje. I prośmy o prawdziwą miłość wobec drugiego człowieka, taką miłość, która jest cierpliwa i łaskawa, która nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego [por 1Kor 13, 4-6].
Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ
PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o to, byśmy potrafili jak Jezus wyjść z każdej sytuacji wystawiania nas na próbę oraz byśmy wzrastali w życiu przykazaniem miłości Boga i bliźniego oraz siebie samego.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
1. Uczony w Prawie zapytał, wystawiając Go na próbę.
Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że Jezus zamknął usta saduceuszom, próbującym ośmieszyć Go pytaniem o to, czyją żoną po zmartwychwstaniu będzie ta, która na ziemi miała siedmiu mężów, wtenczas zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Jezusa, wystawiając Go na kolejną próbę, które z przykazań jest największe. Oczywiście nie chodziło tylko o to, które z dziesięciu przykazań, znanych nam jako Dekalog, jest najważniejsze, lecz o to, który z nakazów i zakazów, jakich ilość w tym czasie doszła do kilkuset, jest najistotniejszy. Usiłują wymusić na Jezusie odpowiedź, na podstawie której mogliby Go oskarżyć o podważanie Prawa.
Jakie jest nasze podejście do przykazań? Czy są praktycznymi wskazaniami Bożej Mądrości i Miłości, czy też raczej jakąś formą ograniczania naszej wolności? Czy nie zajmujemy się nimi zbyt teoretycznie, a za mało praktycznie? Czy zgadzamy się na cały Dekalog, czy sobie wybieramy jedne przykazania, a inne pomijamy jako „nieżyciowe”?
2. Będziesz miłował Pana Boga swego...
Odpowiadając na podchwytliwe pytanie Jezus przytacza najpierw Szema [Pwp 6, 4-9] mówiąc, że największe i pierwsze przykazanie to: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. Jezus tymi słowami streścił postawę człowieka względem Boga, który przecież nas pierwszy umiłował. Wszelkie inne przykazania tę odpowiedź miłości człowieka tylko precyzują i ukonkretniają. Trzy pierwsze przykazania Dekalogu są sprecyzowaniem tego przykazania. Całe ludzkie serce ma się otwierać na miłosną relację do Boga. Dusza ludzka tą miłością też pozwala się ogarnąć. A umysł zgłębia tajemnice Boga Miłości, miłością do Niego ożywiony. Nic z naszego człowieczeństwa nie zamyka się na relację do Boga.
Jak podchodzimy do tego przykazania, które jest fundamentalne dla naszego życia? Czy nasz miłość wobec Boga jest całkowita, obejmująca wszelkie sfery naszego życia (serce, dusza, umysł)? Czy moje serce rozpala się bliskością Boga w medytacji Jego słowa, na codziennej modlitwie? Czy moja dusza miłością ożywiona poddaje się tchnieniu Ducha Bożego? Czy mój umysł miłością ponaglany stara się zgłębiać Boże tajemnice, by lepiej móc wprowadzać w życie Bożą Mądrość?
3. Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.
I dodaje Jezus, że jest jeszcze drugie przykazanie podobne do pierwszego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Te dwa przykazania są nierozdzielne, bo niemożliwe jest kochanie Boga i równocześnie brak miłości do człowieka, który jest Jego dzieckiem. Tak więc odpowiedź Jezusa poszła dalej niż postawione pytanie.
Św. Jan, który tę odpowiedź Jezusa dobrze sobie zapamiętał, w swoim Liście powtarza tę prawdę bardzo jasno: „Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego” [1J 4, 20-21].
I można by dodać, trochę parafrazując słowa apostoła: „Jeśliby ktoś mówił: , a siebie samego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje siebie samego, którego widzi dwadzieścia cztery godziny na dobę, nie może miłować bliźniego, którego widzi o wiele rzadziej”. Takim samym sercem, jakim kochamy siebie samych, kochamy także innych. Jeśli brak nam prawdziwej miłości do samych siebie, to nasza miłość do drugiego będzie raczej szukaniem siebie, będzie pełna zaborczości, zazdrości, rozgoryczenia, gdy ten drugi nie odpowiada nam w sposób oczekiwany przez nas.
Jaka jest nasza miłość do samych siebie? Co w sobie cenimy i czym się cieszymy? Czy miłość do drugiego człowieka jest w nas bezinteresowna, dająca drugiemu wolność i poczucie własnej odrębności? Czy nie potrzeba nam uzdrowienia naszych relacji z ich zaborczości, zazdrości, podejrzliwości?
ROZMOWA KOŃCOWA: Oddajmy Jezusowi pragnienia duchowe budzące się poprzez rozważanie Jego Słowa. Prośmy, byśmy potrafili zarówno Dekalog, jak i każdy inny nakaz Kościoła, odczytywać w świetle tego podwójnego i jedynego przykazania miłości. Prośmy o umiłowanie Boga całym sobą i o umiłowanie siebie tak, jak On nas miłuje. I prośmy o prawdziwą miłość wobec drugiego człowieka, taką miłość, która jest cierpliwa i łaskawa, która nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego [por 1Kor 13, 4-6].
Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ
środa, 15 października 2014
19 PAŹDZIERNIKA 2014 XXIX Niedziela Zwykła
(Mt 22,15-21)
Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Go w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby Mu powiedzieli: Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: Czemu Mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową! Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: Czyj jest ten obraz i napis? Odpowiedzieli: Cezara. Wówczas rzekł do nich: Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.
Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Go w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby Mu powiedzieli: Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: Czemu Mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową! Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: Czyj jest ten obraz i napis? Odpowiedzieli: Cezara. Wówczas rzekł do nich: Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.
OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy Jezusa, który wystawiany na próbę przez
faryzeuszów i zwolenników Heroda, nie daje się wyprowadzić w pole, a w
dodatku przy tej okazji jeszcze przekazuje ważne prawdy swego nauczania.
PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o to, byśmy potrafili jak Jezus wyjść z każdej sytuacji wystawiania nas na próbę, a sami byśmy nigdy nie szukali „dziury w całym”, lecz zawsze szukali prawdy.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
1. Jak by podchwycić Go w mowie.
Kiedy faryzeusze wysłuchali przypowieści Jezusa o uczcie, na którą nie chcieli przyjść zaproszeni goście, poczuli, że jest to oskarżenie do nich skierowane, i kiedy odeszli od Jezusa, naradzali się, jak by Go podchwycić w jakieś Jego mowie. Sami tego jednak nie uczynili, lecz posłali do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda i nakazali im, co mają Mu powiedzieć, by Go „zapędzić w kozi róg”.
Każdy prorok jest dla zakłamanych kimś kogo trzeba usuwać z drogi, bo jest niewygodny. Już w Księdze Mądrości ukazana jest taka postawa: „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów... jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry... uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości... dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości” [por. Mdr 2, 12 20].
Czy mamy świadomość, że jeśli nasze życie i słowa będą prorockie, to staniemy się znakiem sprzeciwu i spotkamy opór ludzi, którzy będą chcieli udowodnić nam, że wcale nie jesteśmy tacy święci, jakimi się jawimy? Czy widzę takie środowiska, które szukają, jak mnie wystawić na próbę; które chcą mi udowodnić, że ja też wcale nie jestem tak we wszystkim w porządku?
2. Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?
Faryzeusze - by podchwycić Jezusa w mowie - kazali swym uczniom, aby powiedzieli Jezusowi podstępne zdania. Wpierw mają Go podstępnie „podpuścić” pochlebstwami stwierdzając: „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz”. To oczywiście jest prawdą. Potem mają dodać kolejną prawdę, ale już ze swoistym podtekstem: „Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką”. I w oparciu o te przesłanki mają zapytać: „Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?” Cały podstęp tkwi w tym pytaniu: jeśli Jezus powie, że wolno płacić, to narazi się swemu narodowi, a jeżeli powie, żeby nie płacić, to narazi się Rzymianom. I faryzeusze myślą, że tym sposobem pozbędą się niewygodnego im proroka, wytykającego im ich obłudne postawy.
Czy potrafimy wychwycić w ludzkich pytaniach ich podteksty, które mają doprowadzić do ośmieszania naszych postaw chrześcijańskich? Czy mamy wrażliwość na podstęp tkwiący w niektórych zadawanych nam pytaniach, w których nie chodzi o prawdę, lecz o to, by nas w jakimś środowisku narazić na odrzucenie, tak byśmy nie mogli już tam przekazywać prawd ewangelicznych?
3. Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.
Jezus przejrzał przewrotność faryzeuszów i ich uczniów i rzekł im mocne słowa, nazywając po imieniu ich obłudną postawę: „Czemu Mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy?” Potem zaś kazał im, by Mu pokazali monetę podatkową. Ci przynieśli Mu denara, czyli srebrną monetę rzymskiego imperium, z napisem i podobizną cesarza Tyberiusza. Wartość jednego denara odpowiadała dziennemu zarobkowi robotnika wolnego i wystarczała na dzienne utrzymanie. Zapytał ich zatem Jezus, czyj jest obraz i napis na owej monecie. Gdy Mu odpowiedzieli, że Cezara, wówczas rzekł do nich: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. Odpowiedź Jezusa nie popiera cesarstwa, ale też nie popiera ruchów rewolucyjnych. Uznaje porządek doczesny, dopóki ten respektuje zależność od suwerennej władzy Boga. Tak jak moneta nosi wizerunek cesarza, tak człowiek nosi wizerunek Boga i dlatego należy do Boga. Podatek jest dla władz świeckich, nasze życie dla Boga.
Jak my znajdujemy odpowiedź na prowokacyjne pytania? A jak oddajemy Bogu to, co do Niego należy, siebie samych i nasze życie? Czy nie robimy dokładnie na odwrót, oddając siebie takim czy innym „cezarom”, a Bogu oddając tylko jakiś podatek w formie udziału w niedzielnej eucharystii czy też takich czy innych „zaliczonych” modlitw?
ROZMOWA KOŃCOWA: Oddajmy Jezusowi siebie samych, bo Jego wizerunkiem jesteśmy, i oddajmy Mu wszystkie pragnienia duchowe budzące się poprzez rozważanie Jego Słowa. Prośmy, byśmy nie bali się konsekwencji bycia Jego świadkami w naszych środowiskach i tego, że wywołuje to w ludziach chęć wystawiania nas na próbę. Prośmy o właściwy sposób reagowania na prowokacyjne tematy narzucane nam przez naszych oponentów, dla których staliśmy się znakami sprzeciwu.
Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ
PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o to, byśmy potrafili jak Jezus wyjść z każdej sytuacji wystawiania nas na próbę, a sami byśmy nigdy nie szukali „dziury w całym”, lecz zawsze szukali prawdy.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
1. Jak by podchwycić Go w mowie.
Kiedy faryzeusze wysłuchali przypowieści Jezusa o uczcie, na którą nie chcieli przyjść zaproszeni goście, poczuli, że jest to oskarżenie do nich skierowane, i kiedy odeszli od Jezusa, naradzali się, jak by Go podchwycić w jakieś Jego mowie. Sami tego jednak nie uczynili, lecz posłali do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda i nakazali im, co mają Mu powiedzieć, by Go „zapędzić w kozi róg”.
Każdy prorok jest dla zakłamanych kimś kogo trzeba usuwać z drogi, bo jest niewygodny. Już w Księdze Mądrości ukazana jest taka postawa: „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów... jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry... uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości... dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości” [por. Mdr 2, 12 20].
Czy mamy świadomość, że jeśli nasze życie i słowa będą prorockie, to staniemy się znakiem sprzeciwu i spotkamy opór ludzi, którzy będą chcieli udowodnić nam, że wcale nie jesteśmy tacy święci, jakimi się jawimy? Czy widzę takie środowiska, które szukają, jak mnie wystawić na próbę; które chcą mi udowodnić, że ja też wcale nie jestem tak we wszystkim w porządku?
2. Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?
Faryzeusze - by podchwycić Jezusa w mowie - kazali swym uczniom, aby powiedzieli Jezusowi podstępne zdania. Wpierw mają Go podstępnie „podpuścić” pochlebstwami stwierdzając: „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz”. To oczywiście jest prawdą. Potem mają dodać kolejną prawdę, ale już ze swoistym podtekstem: „Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką”. I w oparciu o te przesłanki mają zapytać: „Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?” Cały podstęp tkwi w tym pytaniu: jeśli Jezus powie, że wolno płacić, to narazi się swemu narodowi, a jeżeli powie, żeby nie płacić, to narazi się Rzymianom. I faryzeusze myślą, że tym sposobem pozbędą się niewygodnego im proroka, wytykającego im ich obłudne postawy.
Czy potrafimy wychwycić w ludzkich pytaniach ich podteksty, które mają doprowadzić do ośmieszania naszych postaw chrześcijańskich? Czy mamy wrażliwość na podstęp tkwiący w niektórych zadawanych nam pytaniach, w których nie chodzi o prawdę, lecz o to, by nas w jakimś środowisku narazić na odrzucenie, tak byśmy nie mogli już tam przekazywać prawd ewangelicznych?
3. Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.
Jezus przejrzał przewrotność faryzeuszów i ich uczniów i rzekł im mocne słowa, nazywając po imieniu ich obłudną postawę: „Czemu Mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy?” Potem zaś kazał im, by Mu pokazali monetę podatkową. Ci przynieśli Mu denara, czyli srebrną monetę rzymskiego imperium, z napisem i podobizną cesarza Tyberiusza. Wartość jednego denara odpowiadała dziennemu zarobkowi robotnika wolnego i wystarczała na dzienne utrzymanie. Zapytał ich zatem Jezus, czyj jest obraz i napis na owej monecie. Gdy Mu odpowiedzieli, że Cezara, wówczas rzekł do nich: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. Odpowiedź Jezusa nie popiera cesarstwa, ale też nie popiera ruchów rewolucyjnych. Uznaje porządek doczesny, dopóki ten respektuje zależność od suwerennej władzy Boga. Tak jak moneta nosi wizerunek cesarza, tak człowiek nosi wizerunek Boga i dlatego należy do Boga. Podatek jest dla władz świeckich, nasze życie dla Boga.
Jak my znajdujemy odpowiedź na prowokacyjne pytania? A jak oddajemy Bogu to, co do Niego należy, siebie samych i nasze życie? Czy nie robimy dokładnie na odwrót, oddając siebie takim czy innym „cezarom”, a Bogu oddając tylko jakiś podatek w formie udziału w niedzielnej eucharystii czy też takich czy innych „zaliczonych” modlitw?
ROZMOWA KOŃCOWA: Oddajmy Jezusowi siebie samych, bo Jego wizerunkiem jesteśmy, i oddajmy Mu wszystkie pragnienia duchowe budzące się poprzez rozważanie Jego Słowa. Prośmy, byśmy nie bali się konsekwencji bycia Jego świadkami w naszych środowiskach i tego, że wywołuje to w ludziach chęć wystawiania nas na próbę. Prośmy o właściwy sposób reagowania na prowokacyjne tematy narzucane nam przez naszych oponentów, dla których staliśmy się znakami sprzeciwu.
Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ
Subskrybuj:
Posty (Atom)